Informacje

  • Wszystkie kilometry: 25837.72 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: brak danych.
  • Prędkość średnia: brak danych.
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy panther.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 16 czerwca 2013

Przed obiadem

Tak się jakoś złożyło, że nie wiedziałem absolutnie dokąd mam jechać.
Postanowiłem zrobić malutkie kółeczko asfaltami po okolicy.
Z Mezowa do Kartuz, z nich w stronę Miechucina.
W tej miejscowości krótka przerwa na zrobienie zdjęć.
Jezioro Wielkie w Miechucinie © panther

Nad jeziorem w Miechucinie © panther

Przyznać muszę, że ładnie zostało zagospodarowane miejsce nad Jeziorem Wielkim.
Jadę w kierunku Borzestowa. Pokonać trzeba dość spory podjazd. Na szczęście póżniej jest już z górki. Dojeżdzam do Wygody Łączyńskiej. Tam udaję się na cmentarz, do moich dziadków.
Kościół pod wezwaniem Świętego Józefa w Wygodzie Łączyńskiej © panther

Kaszubskie pejzaże. Okolice Łączyna © panther

Robię jeszcze króciutką przerwę w Łączynie nad jeziorem.
Nad Jeziorem Raduńskim Górnym © panther

Póżniej dojeżdzam do Złotej Góry. Skręcam w kierunku Ostrzyc i wracam do domu.
Kolejny już raz udało mi się wcisnąć przejażdżkę rowerową między śniadanie a obiad. Akumulatory naładowane...tak do wtorku pewnie. Póżniej już działam siłą rozpędu ;-)
Sobota, 15 czerwca 2013

Popołudniowy rozruch

Tydzień nie należał do najłatwiejszych.
Rok szkolny zbliża się ku końcowym, tym samym pracy jest więcej.
Kolejny tydzień zapowiada się równie ciekawie.
Dzisiaj również spędziłem kilka godzin w pracy.
Na szczęście po niej udało się wsiąść na rower i pojechać przed siebie.
Kaszubskie krajobrazy © panther

Krówki :-) © panther

Przerwa nad jeziorem © panther

Jeździłem, jak zwykle po okolicy. Trochę bez celu.
Mimo wszystko właśnie taki, niedaleki rowerowy przejazd po okolicy był mi niezwykle potrzebny.
Niedziela, 9 czerwca 2013 Kategoria 100 i więcej

Setka po Kaszubach

Już od dłuższego czasu chciałem "wcisnąć" ponad 100 kilometrów między śniadanie a obiad. Wyjechałem z domu wcześniej niż zawsze, bo jeszcze przed 7 rano.
Zaplanowałem dzisiejszy przejazd tak, aby odwiedzić miejsca mniej przeze mnie uczęszczane. Pierwszy raz zatrzymałem się w Kosowie.
Moją uwagę zwrócił ten dom.
Tradycyjny kaszubski dom w Kosowie © panther

Dalej, już bez zatrzymywania się przejeżdzam przez następujące miejscowości:
Hopy, Pomieczyno, Łebieńska Huta, Łebno, Lewino, Lewinko, Pobłocie i trafiam do Strzepcza. Miejscowość jakoś mnie nie zachwyciła. Na szczęście, jak to na Kaszubach bywa okolice tej miejscowości są bardzo malownicze.
Malownicze okolice Strzepcza © panther

Ze Strzepcza przez Tłuczewo, Linię, Niepoczołowice i Kamienicki Młyn trafiam do Kamienicy Królewskiej. Byłem w niej w zeszłym roku. Miejscowość jakoś mnie niczym nie ujęła. Dzisiaj zmieniam zdanie. Jest równie piękna jak okolice położone niedaleko mego miejsca zamieszkania.
Jezioro Kamienickie w Kamienicy Królewskiej © panther

Kaszubskie bezdroża © panther

Z tej miejscowości jadę w kierunku Sierakowic, jednak je omijam. Skręcam w kierunku Załakowa, przejeżdzam przez Łyśniewo Sierakowickie.
Jezioro Długie w okolicach Łyśniewa Sierakowickiego © panther

Nawadnianie upraw truskawek w Łyśniewie Sierakowickim © panther

Droga z Załakowa do Łyśniewa to droga gruntowa. Jedzie się po niej, jak po plaży. Moje nowe opony zdecydowanie takiej nawierzchni nie preferują...
Trafiam do Puzdrowa...
Wjazd do Puzdrowa © panther

Zdjęcie wjazdu musiałem wykonać. Nazwa miejscowości związana jest z moim nazwiskiem. Pewnie kiedyś, dawno temu wieś należała do moich przodków ;-)
Teraz jadę już w stronę domu. Przejeżdzam przez bardziej lub mniej urocze kaszubskie miejscowości. Odwiedzam Tuchlino, Mściszewice, Klukową Hutę, Nową Wieś, Borucino, Brodnicę Górną, Brodnicę Dolną i trafiam do Ostrzyc.
W nich ucinam krótką pogawędkę z rowerzystą z Gdańska.
Nad Jeziorem Ostrzyckim © panther

Ostrzyce, ku mojemu niezadowoleniu robią się coraz bardziej zatłoczone.
Wolę, gdy nie ma w nich aż tak dużej ilości turystów, których kultura, sposób bycia niejednokrotnie mnie drażni.
Z Ostrzyc przez Goręczyno, Sławki, Somonino i Kiełpino trafiam do domu.
Dzisiejszy wyjazd uważam za bardzo udany. Spotykałem po drodzę miło nastawionych ludzi, nikt na mnie nie trąbił, nie krzyczał.
Chciałbym, aby takich rowerowych dni było znacznie więcej.
Sobota, 8 czerwca 2013

Sobotnia jazda asfaltami

Myślałem, że dzisiaj nie dam rady pojeździć.
Na szczęście szybko uporałem się z wszelakimi obowiązkami.
Pozostało tylko wsiąść na rower i kręcić dokądkolwiek.
Jeżdziłem po najbliższych okolicach.
Wyspa na Jeziorze Ostrzyckim © panther

Na Ławce Asesora © panther

Widok z Ławki Asesora w Kartuzach © panther

Wyjazd niezwykle udany. Jadąc w stronę Ostrzyc wiatr bardzo pomogał.
W Somoninie spotkanie z delikatnie mówiąc "burakiem"
Jadę sobie spokojnie asfaltem a tu kierowca Skody Octavia, jadąc obok mnie otwiera okna i drze się "tam jest ścieżka"
Moja odpowiedz "i co z tego", póżniej zaproponowałem, żeby się zatrzymał...oczywiście pojechał dalej. Nie wiem kto kolesiowi dał prawo jazdy, ale kłopoty ze wzrokiem musi mieć poważne. Nie ma żadnej ścieżki, to chodnik.
W powrotnej drodze utwierdziłem się, że mam 100% rację.
Generalnie nie znoszę ludzi, turystów zwłaszcza z Trójmiasta, którzy przyjeżdzają na Kaszuby, panoszą się, zachowują się jak nadludzie.
Im ich mniej, tym lepiej.
Niedziela, 2 czerwca 2013 | Uczestnicy

W miłym towarzystwie

Po godzinie 8 przedzwoniłem do znajomego.
Postanowiliśmy wspólnie pojeżdzić.
Umówiliśmy się w Kartuzach przy Urzędzie Miejskim.
O godzinie 9:40 ruszyliśmy razem w kierunku Przywidza.
Urząd Miejski w Kartuzach © panther

Obraliśmy kierunek na Przywidz. Przejeżdzamy przez następujące miejscowości: Somonino, Egiertowo, Kamela, Roztoka, Klonowo Dolne i Górne i dojeżdzamy do Przywidza. Tutaj robimy przerwę na wykonanie kilku zdjęć.
Ta miejscowość była celem naszej wspólnej przejażdżki.
Kościół pod wezwaniem Św. Franciszka Ksawerego w Przywidzu © panther

Kościół pod wezwaniem Św. Franciszka Ksawerego w Przywidzu © panther

Widok na Jezioro Przywidzkie © panther

Jezioro Przywidzkie © panther

Widok na kościół pod wezwaniem M.B Królowej Różańca Świętego w Przywidzu © panther

Kościół pod wezwaniem M.B Królowej Różańca Świętego w Przywidzu © panther

Kościół pod wezwaniem M.B Królowej Różańca Świętego w Przywidzu © panther

Z Przywidza jedziemy w kierunku Nowej Karczmy, w niej skręcamy w kierunku Kartuz przejeżdzając przez różne mniejsze miejscowości. Dojeżdzamy do Egiertowa, z niego do Somonina i trafiamy do Kartuz. W Kartuzach chwilkę jeszcze rozmawiamy, dziękujemy sobie za udaną przejażdzkę, rozstajemy się i każdy jedzie w swoją stronę. Piotr w kierunku Staniszewa, ja w kierunku Mezowa.
Na koniec dołączam zdjęcie mojego kompana.
Towarzysz podróży © panther

Jechało się z nim bardzo dobrze. Już na wstępie ustaliliśmy, że będziemy jechać tempem rekreacyjnym. Mój rower a jeżdzę na trekingowym waży koło 17-18 kilogramów. Szosówka Piotra koło 10...
Podróżowaliśmy, moim zdaniem z przyzwoitą średnią wynoszącą 23,61 km/h
Czwartek, 30 maja 2013

Utartymi szlakami

Dopiero po obiedzie wybrałem się na rower.
Postanowiłem jeżdzic tylko i wyłącznie asfaltami.
Jeżdziłem po najbliższych okolicach.
Okolice Krzesznej. Widok na Jezioro Ostrzyckie © panther

Jezioro Potulskie w Pierszczewku © panther

Drogi asfaltowe, zwłaszcze te o większym natężeniu nie są moimi ulubionymi.
O ile kultura kierowców, moim zdaniem poprawiła się znacznie, porównując do lat poprzednich, to i tak zawsze trafi się jakiś "młody i gniewny", który zmusi mnie do niekulturalnej wypowiedzi w jego kierunku.
Nie można jechać powoli, trzeba gnać ile fabryka dała i ścinać zakręty.
Zauważyłem coraz większą ilość rowerzystów. Ludzie zaczynają jeżdzić cały rodzinami, to cieszy. Mam nadzieję, że również wymusi stosowne, odpowiedzialne zachowania kierowców aut, zwłaszcza tych młodych, niedoświadczonych, uważających się za mistrzów kierownicy.
Sobota, 25 maja 2013

"Z kompasem"

W sobotę, po raz pierwszy w życiu brałem udział w rajdzie na orientację.
Wyjechałem odpowienio wcześnie, oczywiście na rowerze, aby trafić na miejsce.
Potwierdziłem udział, odebrałem numer startowy, mapę.
Mapa rajdu na orientację © panther

Moja trasa :-) © panther
Numer startowy © panther

Na miejsce przybyłem godzinę przez startem.
Po kwadransie dojechali znajomi, z którymi przemierzałem trasę rajdu.
Tomek i Paweł w drodze do PK A2 © panther

PK A2 © panther

Przyznam szczerze, ze właśnie dzięki nim chciało mi się jechać.
Początek mieliśmy trudny. Pomylilismy drogę i musieliśmy cofać się do PK A1.
Straciliśmy czas, energię. Nie zrobiłem nawet zdjęcia.
PK A3 © panther

PK A4 © panther

W drodze do PK A5 © panther


Kaszubski Park Miniatur, przy okazji PK A5 © panther
Po zaliczeniu wszystkich punktów kontrolnych A udaliśmy się do bazy.
Tutaj mieliśmy czas na wejście do bufetu.
Po posiłku udaliśmy się w dalszą drogę.
Umówiliśmy się, że zaliczymy jeszcze dwa punkty B6, B5.
W rezerwacie "Żurawie Błota" PK B6 © panther

Po dotarciu do PK B6 pogoda zaczęła się psuć.
Zaczęło padać, do tego jeszcze wysiadły mi hamulce...
Rower z serwisu odebrałem dwa dni wcześniej...komentować nie będę...

Teraz najważniejsze...czy takie "imprezki" na orientację mnie porwały.
Powiem szczerze, gdyby nie Paweł i Tomek, to myślę, że byłoby znacznie gorzej.
Chłopakom za miłe towarzystwo bardzo dziękuję.
Czwartek, 23 maja 2013

Nieplanowana przejażdżka

Dopiero po godzinie 18 udało się wygospodarować czas na jeżdzenie.
Poruszałem się w najbliższych okolicach.
Jeżdziłem drogami gruntowymi, jak również asfaltowymi.
W kartuskim lesie © panther

Nad Jeziorem Ostrzyckim © panther

Kaszubskie krajobrazy © panther

Dzisiejsza rowerowa przejażdżka zupełnie nieplanowana.
Jednak cieszę się, że mimo niełatwego dnia udało się ją wykonać.
Piątek, 17 maja 2013

Dla każdego coś ;-)

Miałem dzisiaj szczęście.
Dane mi było skończyć pracę znacznie szybciej :-)
Zdołałem uporać się z obowiązkami domowymi i po godzinie 16 udać się na rower.
Rozgrzewka, około 10 kilometrów w lesie.
Następnie jeżdzę na przemian drogami asfaltowymi, gruntowymi, leśnymi.
Malownicze okolice Pierszczewka © panther

Kapliczka Matki Bożej w okolicach Nowych Czapli © panther

Nie chciałem fotografować tylko i wyłącznie pięknych okolic, przez które dane jest mi podróżować, wielokrotnie odwiedzać.
Dzisiaj postanowiłem również zrobić kilka zdjęć obiektów, które niektórzy z naszych czytelników lubią. Na myśli mam w szczególności pewnego rowerzystę z Warszawy. To specjalnie dla Ciebie ;-)
Wybickiego 23 © panther

Osiedle Józefa Wybickiego © panther

Wybickiego 19 © panther

Osiedle Wybickiego w Kartuzach to klasyczna wielka płyta.
Wydaję mi się, że składa się z ponad 30 bloków. Każdy z nich ma po 4 piętra.
Pierwsze 10 lat swojego życia spędziłem na osiedlu Sikorskiego. Następnie przez kolejnych 18 lat mieszkałem na osiedlu Derdowskiego. Różnią się one od tzw "Wybika" tym, że wykonane są z innego materiału. Osiedla, na których dane mi było mieszkać nie są wykonane z tzw. wielkiej płyty.
Oczywiście również zrobiłem zdjęcie bloku, w którym mieszkałem przez 18 lat życia.
Osiedle Hieronima Derdowskiego 4 © panther

Derdowskiego 3 © panther

Blok numer 4, to "mój" blok, w bloku numer 3 mieszkało i do teraz mieszka kilkoro moich kolegów z dzieciństwa. Nie przepadaliśmi za kolesiami z "Wybika", akceptowalismy, nawet trzymaliśmy się z tymi z Sikorskiego. Mieszkałem tam 10 lat. To były czasy...
Czwartek, 16 maja 2013

Nowa aktywność ;-)

Dzisiejszy dzień nie zapowiadał nawet krótkiego wypadu na rower.
Stało się inaczej. Po pracy udałem się do serwisu rowerowego w Kartuzach.
Rower, ten trekkingowy był gotowy do odbioru.
Wymienione zostały opony, na takie, którymi będę jeżdził tylko po asfaltach.
Najpierw wróciłem autem do domu. Następnie nieco dłuższą drogą rowerem górskim do serwisu. Górala zastawiłem w serwisie, wróciłem już tym wcześniej przeserwisowanym. Różnica w kręceniu po wymianie opon jest ogromna. Znacznie mniejsze opory toczenia, tym samym wyższa prędkość i brak szumów toczenia w porównaniu do poprzednio używanego ogumienia. Mam nadzieję, że będą spisywać się dobrze.
W ogrodzie w Mezowie :-) © panther

Tawuła szara © panther

Płomyk szydlasty to ten różowy © panther

To generalnie się nie zdarza, ale zapomniałem ze sobą dzisiaj wziąć aparat.
Po powrocie do domu zostałem przymuszony do pomocy w ogrodzie.
Pomagałem w podlewaniu wszelakiej roślinności, tej spragnionej wody szczególnie. Może należy dodać nową aktywność na bikestats..."podlewanie".
Przypomiałem sobie, że zimą bardzo często odśnieżałem...więc "odśnieżanie" też można dodać ;-)

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl