Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2018
Dystans całkowity: | 514.06 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 42.84 km |
Więcej statystyk |
Piątek, 31 sierpnia 2018
Ostatniego sierpnia
Dobrze, że dzisiaj piątek. Przynajmniej zostały jeszcze dwa dni do rozpoczęcia już na poważnie pracy.
Dzisiaj pogoda w kratkę. Do godziny 12-tej nie ryzykowałem i odłożyłem jeżdżenie na późniejszą porę,
Po godzinie 15-tej pogoda zdecydowanie uległa poprawie. Ociepliło się i szansę na deszcz znacznie zmalały.
Dokładnie nie pamiętam, ale wydaję mi się, ze niespełna kwadrans po 16-tej ruszyłem. Jeździłem po okolicznych lasach.
Leśne drogi © panther
Przerwa na zdjęcie © panther
Dzisiaj pogoda w kratkę. Do godziny 12-tej nie ryzykowałem i odłożyłem jeżdżenie na późniejszą porę,
Po godzinie 15-tej pogoda zdecydowanie uległa poprawie. Ociepliło się i szansę na deszcz znacznie zmalały.
Dokładnie nie pamiętam, ale wydaję mi się, ze niespełna kwadrans po 16-tej ruszyłem. Jeździłem po okolicznych lasach.
Leśne drogi © panther
Przerwa na zdjęcie © panther
- DST 31.21km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 30 sierpnia 2018
Kartuzy i okolice
Od wczesnego ranka dzisiejszy dzień miałem bardzo mocno wypełniony różnymi obowiązkami.
Odkreślałem punkt po punkcie, aby po godzinie 17-tej móc troszkę pokręcić. Na rowerze spędziłem 2 godz. 5 minut.
Wystarczyło w zupełności, aby poczuć się lepiej i wykorzystywać końcówkę sierpnia do nabijania kilometrów.
Kartuska kolegiata © panther
Kaszubskie widoczki © panther
Kaszubskie krajobrazy © panther
Pojawiają się jesienne barwy © panther
Odkreślałem punkt po punkcie, aby po godzinie 17-tej móc troszkę pokręcić. Na rowerze spędziłem 2 godz. 5 minut.
Wystarczyło w zupełności, aby poczuć się lepiej i wykorzystywać końcówkę sierpnia do nabijania kilometrów.
Kartuska kolegiata © panther
Kaszubskie widoczki © panther
Kaszubskie krajobrazy © panther
Pojawiają się jesienne barwy © panther
- DST 44.53km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 sierpnia 2018
Pechowa 30-tka
Znalazłem dzisiaj czas na przejażdżkę jeszcze przed godziną 17-tą. Chciałem na spokojnie pojeździć po okolicznych lasach.
Wszystko układało się dobrze do mniej więcej 15-tego kilometra. Prawa manetka bardzo mocno się poluzowała i podczas próby
zrzucenia biegu na niższy rozsypała się. Pozostało nic więcej, jak tylko wrócić się do domu. Jak pech, to pech.
A takie świetne plany miałem na jutrzejszy dzień. Mam nadzieję, że w poniedziałek uporam się z wymianą manetki w serwisie.
Kaszubskie krajobrazy © panther
Wszystko układało się dobrze do mniej więcej 15-tego kilometra. Prawa manetka bardzo mocno się poluzowała i podczas próby
zrzucenia biegu na niższy rozsypała się. Pozostało nic więcej, jak tylko wrócić się do domu. Jak pech, to pech.
A takie świetne plany miałem na jutrzejszy dzień. Mam nadzieję, że w poniedziałek uporam się z wymianą manetki w serwisie.
Kaszubskie krajobrazy © panther
- DST 32.58km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 sierpnia 2018
Powrót do rzeczywistości
Ostatnimi czasy wszystko u mnie poukładane niemal jak w szwajcarskim zegarku. Poprawiona logistyka i planowanie czasu wolnego.
Dzisiaj wszystkie plany realizowane są krok po kroku i mam nadzieję, że nic i nikt nie przeszkodzi w ich dalszym przebiegu.
Ruszyłem nieco wcześniej, bo o godzinie 9:35. Aura za oknem wyśmienita do jeżdżenia. Niebo lekko zachmurzone, znośny wiatr i do
tego odpowiednia temperatura. Nic tylko jechać i nabijać kilometry po pełnych uroku kaszubskich leśnych, polnych ścieżkach.
Kaszubskie krajobrazy :-) © panther
Chciałem dzisiaj przejechać nieco mniejszą ilość kilometrów, ale na szczęście tempo miałem dobre i czasu wystarczyło na
nieco większą ilość kilometrów. Oczywiście z tego faktu zadowolony jestem i to bardzo. Dlaczego? Już od jutra delikatny powrót do
pracy. Na początku nie będzie tak źle, bo te dwa tygodnie, które pozostały do końca wakacji to: poprawkowe egzaminy maturalne,
egzaminy poprawkowe z przedmiotów dla uczniów klas I i II, do tego oczywiście szkoleniowe rady pedagogiczne po dwie z rzędu.
Niby czuć jeszcze wakacje, ale głowa już w pracy. Sam ciekaw jestem co przyniesie kolejny rok szkolny...
Pozdrawiam serdecznie :-)
Dzisiaj wszystkie plany realizowane są krok po kroku i mam nadzieję, że nic i nikt nie przeszkodzi w ich dalszym przebiegu.
Ruszyłem nieco wcześniej, bo o godzinie 9:35. Aura za oknem wyśmienita do jeżdżenia. Niebo lekko zachmurzone, znośny wiatr i do
tego odpowiednia temperatura. Nic tylko jechać i nabijać kilometry po pełnych uroku kaszubskich leśnych, polnych ścieżkach.
Kaszubskie krajobrazy :-) © panther
Chciałem dzisiaj przejechać nieco mniejszą ilość kilometrów, ale na szczęście tempo miałem dobre i czasu wystarczyło na
nieco większą ilość kilometrów. Oczywiście z tego faktu zadowolony jestem i to bardzo. Dlaczego? Już od jutra delikatny powrót do
pracy. Na początku nie będzie tak źle, bo te dwa tygodnie, które pozostały do końca wakacji to: poprawkowe egzaminy maturalne,
egzaminy poprawkowe z przedmiotów dla uczniów klas I i II, do tego oczywiście szkoleniowe rady pedagogiczne po dwie z rzędu.
Niby czuć jeszcze wakacje, ale głowa już w pracy. Sam ciekaw jestem co przyniesie kolejny rok szkolny...
Pozdrawiam serdecznie :-)
- DST 50.75km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 sierpnia 2018
Ciepły piątek
Dzisiejszy dzień zaplanowany miałem od bardzo wczesnego ranka. Odpowiedzialny byłem za opiekę nad czteroletnią
siostrzenicą. Wyzwanie przyjąłem i myślę, że bardzo dobrze się z niego wywiązałem. Atrakcji zapewniłem wiele i wszyscy
są zadowoleni. To jest najważniejsze. Czas wolny, taki tylko i wyłącznie dla siebie wygospodarowałem dopiero przed 19-tą.
Widok na osiedle Wybickego w Kartuzach © panther
No i właśnie przed tą godziną ruszyłem. Nie miałem zamiaru za bardzo się przemęczać i chciałem na przejażdżkę przeznaczyć nieco ponad godzinę. Lecz podczas jazdy moje plany uległy małej korekcie. Kręciło się dobrze, temperatura, jak na tę porę dnia była
bardzo wysoka wynosiła, gdy zacząłem jeździć 25 stopni, gdy wróciłem były jeszcze 23 stopnie. No i tak fajnie się kręciło korbą, że
dzisiejszy dystans pokonałem w 1 godz. 47 minut. Ruszyłem ot tak, trochę od niechcenia a wróciłem bardzo zadowolony.
Teraz tak sobie myślę, że te wszystkie lody, ciasteczka, czekoladki i różne słodkości jakoś musiałem spalić ;-)
siostrzenicą. Wyzwanie przyjąłem i myślę, że bardzo dobrze się z niego wywiązałem. Atrakcji zapewniłem wiele i wszyscy
są zadowoleni. To jest najważniejsze. Czas wolny, taki tylko i wyłącznie dla siebie wygospodarowałem dopiero przed 19-tą.
Widok na osiedle Wybickego w Kartuzach © panther
No i właśnie przed tą godziną ruszyłem. Nie miałem zamiaru za bardzo się przemęczać i chciałem na przejażdżkę przeznaczyć nieco ponad godzinę. Lecz podczas jazdy moje plany uległy małej korekcie. Kręciło się dobrze, temperatura, jak na tę porę dnia była
bardzo wysoka wynosiła, gdy zacząłem jeździć 25 stopni, gdy wróciłem były jeszcze 23 stopnie. No i tak fajnie się kręciło korbą, że
dzisiejszy dystans pokonałem w 1 godz. 47 minut. Ruszyłem ot tak, trochę od niechcenia a wróciłem bardzo zadowolony.
Teraz tak sobie myślę, że te wszystkie lody, ciasteczka, czekoladki i różne słodkości jakoś musiałem spalić ;-)
- DST 40.89km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 sierpnia 2018
W oczekiwaniu na
Dzisiaj uczyłem się cierpliwości. Już o godzinie 10-tej gotowy byłem do przejażdżki. Patrzę za okno, a tutaj pada...
Chciałem ten moment przeczekać i jakoś ruszyć, ale nie było widać jakoś końca. Padało, padało, zaczęło do tego wiać
Swoją przejażdżkę przełożyłem na później. Stale obserwowałem co dzieje się za oknem i jakie są przewidywania prognozy.
Punktualnie o godzinie 15-tej ruszyłem. Jednak chmury na niebie nie wróżyły niczego dobrego. Deszcz mógł spaść w każdej chwili.
Przed lub po deszczu. Trudno powiedzieć © panther
Kaszubskie krajobrazy © panther
Tak też się stało. Na 25 kilometrze wycieczki zaczęło padać. Tak się przy okazji pięknie złożyło, że miałem świetne miejsce na
przeczekanie opadów. Wymuszona przez deszcz przerwa trwała 10-15 minut. Ruszyłem dalej. Jeździłem zarówno drogami
asfaltowymi, jak również polnymi, leśnymi. Te ostatnie pozostawiły po sobie widoczne ślady na moim ubraniu.
Po drodze żadnych nieprzyjemnych przygód nie odnotowałem. To była udana, popołudniowa przejażdżka :-)
Chciałem ten moment przeczekać i jakoś ruszyć, ale nie było widać jakoś końca. Padało, padało, zaczęło do tego wiać
Swoją przejażdżkę przełożyłem na później. Stale obserwowałem co dzieje się za oknem i jakie są przewidywania prognozy.
Punktualnie o godzinie 15-tej ruszyłem. Jednak chmury na niebie nie wróżyły niczego dobrego. Deszcz mógł spaść w każdej chwili.
Przed lub po deszczu. Trudno powiedzieć © panther
Kaszubskie krajobrazy © panther
Tak też się stało. Na 25 kilometrze wycieczki zaczęło padać. Tak się przy okazji pięknie złożyło, że miałem świetne miejsce na
przeczekanie opadów. Wymuszona przez deszcz przerwa trwała 10-15 minut. Ruszyłem dalej. Jeździłem zarówno drogami
asfaltowymi, jak również polnymi, leśnymi. Te ostatnie pozostawiły po sobie widoczne ślady na moim ubraniu.
Po drodze żadnych nieprzyjemnych przygód nie odnotowałem. To była udana, popołudniowa przejażdżka :-)
- DST 51.65km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 12 sierpnia 2018
Po obiedzie
Z rana całkowicie rozleniwiony i nieskory do jakiejkolwiek aktywności fizycznej.
Taki dzień po prostu. Do tego jeszcze wiatr wiał zbyt silnie, aby podjąć walkę z nim.
Nijak nie miałem na to ochoty. Powiedziałem sobie, że spróbuję po obiedzie.
Kaszubskie widoczki © panther
Po godzinie 15-tej aura za oknem już znacznie lepsza. Co prawda wiatr jeszcze wiał , ale zza chmur widać było promienie słońca.
No i ruszyłem, tak jakoś bez żadnego entuzjazmu. Na szczęście, w miarę pokonywania kolejnych kilometrów chęci do kręcenia wróciły.
Po czasie wiatr wiał z coraz to mniejszą siłą i nie stanowił jakiejkolwiek przeszkody podczas jazdy. W lesie jeździło się świetnie.
Od jutra, z tego co się orientuję ma się robić coraz cieplej. Na szczęście upały nie mają tak doskwierać, jak w ubiegłym tygodniu.
Mam nadzieję również wygospodarować chociaż tyle samo czasu na jeżdżenie, co w minionym tygodniu. Oby się udało :-)
Taki dzień po prostu. Do tego jeszcze wiatr wiał zbyt silnie, aby podjąć walkę z nim.
Nijak nie miałem na to ochoty. Powiedziałem sobie, że spróbuję po obiedzie.
Kaszubskie widoczki © panther
Po godzinie 15-tej aura za oknem już znacznie lepsza. Co prawda wiatr jeszcze wiał , ale zza chmur widać było promienie słońca.
No i ruszyłem, tak jakoś bez żadnego entuzjazmu. Na szczęście, w miarę pokonywania kolejnych kilometrów chęci do kręcenia wróciły.
Po czasie wiatr wiał z coraz to mniejszą siłą i nie stanowił jakiejkolwiek przeszkody podczas jazdy. W lesie jeździło się świetnie.
Od jutra, z tego co się orientuję ma się robić coraz cieplej. Na szczęście upały nie mają tak doskwierać, jak w ubiegłym tygodniu.
Mam nadzieję również wygospodarować chociaż tyle samo czasu na jeżdżenie, co w minionym tygodniu. Oby się udało :-)
- DST 53.50km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 sierpnia 2018
Piątkowa przejażdżka
Dzisiaj również udało się pojeździć o nieco późniejszej porze. Tym razem ruszyłem po godzinie 18-tej.
Temperatura znacznie się obniżyła, dzisiaj nie przekraczała 25 stopni Celsjusza. Gdy wyjeżdżałem było już około 22 stopni.
Kaszubskie klimaty © panther
Kaszubskie krajobrazy © panther
W stronę domu © panther
Dzisiejszy dzień nieco mnie wymęczył. Po 3-ciej nad ranem rozpętała się w mojej okolicy burza. O spaniu mogłem zapomnieć. Zasnąłem, gdy już minęła czyli około godziny 4-tej. Na sen zostało około dwóch godzin. Po 7-mej już załatwiałem różne sprawy.
Chodziłem niemal cały dzień jakiś wymęczony, niewyspany. Czułem się, szczerze mówiąc przeciętnie. Koło godziny 15- tej
uciąłem sobie krótką drzemkę, po niej jednak nadal nie mogłem wrócić do siebie, działać na 100%. Pomyślałem, że może
przejażdżka na rowerze podziała jakoś pobudzająco. No i podziałała, ale znowu na krótko. Nadal mi czegoś brakuje, czuję się
lekko przeziębiony. Może to efekt zbytniego spadku temperatury, niewyspania, zmęczenia upałami? Nie mam pojęcia.
Jutro daruję sobie rower, bo nie tylko obowiązki wypełniać będą mój czas, ale również długo wyczekiwana wizyta gości.
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego, rowerowego weekendu :-)
Temperatura znacznie się obniżyła, dzisiaj nie przekraczała 25 stopni Celsjusza. Gdy wyjeżdżałem było już około 22 stopni.
Kaszubskie klimaty © panther
Kaszubskie krajobrazy © panther
W stronę domu © panther
Dzisiejszy dzień nieco mnie wymęczył. Po 3-ciej nad ranem rozpętała się w mojej okolicy burza. O spaniu mogłem zapomnieć. Zasnąłem, gdy już minęła czyli około godziny 4-tej. Na sen zostało około dwóch godzin. Po 7-mej już załatwiałem różne sprawy.
Chodziłem niemal cały dzień jakiś wymęczony, niewyspany. Czułem się, szczerze mówiąc przeciętnie. Koło godziny 15- tej
uciąłem sobie krótką drzemkę, po niej jednak nadal nie mogłem wrócić do siebie, działać na 100%. Pomyślałem, że może
przejażdżka na rowerze podziała jakoś pobudzająco. No i podziałała, ale znowu na krótko. Nadal mi czegoś brakuje, czuję się
lekko przeziębiony. Może to efekt zbytniego spadku temperatury, niewyspania, zmęczenia upałami? Nie mam pojęcia.
Jutro daruję sobie rower, bo nie tylko obowiązki wypełniać będą mój czas, ale również długo wyczekiwana wizyta gości.
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego, rowerowego weekendu :-)
- DST 43.67km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 sierpnia 2018
Pod wieczór
Temperatury niestety oszalały. Z utęsknieniem czekam na wieczór. Może wtedy będzie można coś pokręcić.
W ciągu dnia niestety się nie da. Jak dla mnie jest zdecydowanie zbyt ciepło. Wiem, narzekam.
Pada deszcz, jest źle. Wysokie temperatury, też niedobrze. No cóż, pewnie nie tylko ja tak mam.
Jakoś właśnie dzisiaj przypomniałem sobie rok ubiegły, 2017. Pogoda była wtedy beznadziejna.
Zwłaszcza deszczowe do granic możliwości lato. Przy okazji był to mój najsłabszy rok pod względem całkowitego dystansu.
Przejechałem wtedy 1214 kilometrów w 25 przejażdżkach. Rzeczywiście, nie ma się tutaj czym pochwalić.
Już rok obecny jest pod względem aktywności rowerowej lepszy, bo 29 razy byłem na rowerze, pokonując łącznie 1219 km.
Też żadnej rewelacji nie ma. Zgadza się. Przypomnieć jednak muszę, że 14 stycznia miałem wypadek na rowerze,
w wyniku którego zostałem wyeliminowany z jeżdżenia aż do 8 kwietnia. Jakby nie było to prawie 3 miesiące.
Wieczorne klimaty © panther
Tak mnie dzisiaj jakoś na podsumowania wzięło i wnioski dotyczące jeżdżenia, odnajdywania się w nim.
Jak pogoda pozwoli, to również jutro pod wieczór mam zamiar pokręcić się po najbliższej okolicy.
Zapowiadane jest lekkie ochłodzenie z możliwością lokalnych burz i opadów deszczu. Zarówno jutro, jak również w sobotę.
Powiem szczerze, byłoby całkiem przyjemnie pojeździć po lasach w nieco niższych temperaturach. Do jutra :-)
W ciągu dnia niestety się nie da. Jak dla mnie jest zdecydowanie zbyt ciepło. Wiem, narzekam.
Pada deszcz, jest źle. Wysokie temperatury, też niedobrze. No cóż, pewnie nie tylko ja tak mam.
Jakoś właśnie dzisiaj przypomniałem sobie rok ubiegły, 2017. Pogoda była wtedy beznadziejna.
Zwłaszcza deszczowe do granic możliwości lato. Przy okazji był to mój najsłabszy rok pod względem całkowitego dystansu.
Przejechałem wtedy 1214 kilometrów w 25 przejażdżkach. Rzeczywiście, nie ma się tutaj czym pochwalić.
Już rok obecny jest pod względem aktywności rowerowej lepszy, bo 29 razy byłem na rowerze, pokonując łącznie 1219 km.
Też żadnej rewelacji nie ma. Zgadza się. Przypomnieć jednak muszę, że 14 stycznia miałem wypadek na rowerze,
w wyniku którego zostałem wyeliminowany z jeżdżenia aż do 8 kwietnia. Jakby nie było to prawie 3 miesiące.
Wieczorne klimaty © panther
Tak mnie dzisiaj jakoś na podsumowania wzięło i wnioski dotyczące jeżdżenia, odnajdywania się w nim.
Jak pogoda pozwoli, to również jutro pod wieczór mam zamiar pokręcić się po najbliższej okolicy.
Zapowiadane jest lekkie ochłodzenie z możliwością lokalnych burz i opadów deszczu. Zarówno jutro, jak również w sobotę.
Powiem szczerze, byłoby całkiem przyjemnie pojeździć po lasach w nieco niższych temperaturach. Do jutra :-)
- DST 33.31km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 5 sierpnia 2018
Przed niedzielnym obiadem
Obserwowałem pogodę od samego rana, tj. od 6-tej rano. Na godzinę 11-tą przewidywano opady deszczu.
Przyszły one znacznie szybciej, bo już około godziny 8-mej. Cały czas zastanawiałem się, czy ruszyć po śniadaniu,
czy też zrobić to dopiero po godzinie 15-tej. Postanowiłem jednak, że pokręcę w okolicy jeszcze przed obiadem.
Zbierają się ciemne chmury... © panther
Nad Jeziorem Ostrzyckim © panther
Na chwilę przed ulewą © panther
No i niespełna kwadrans po 10-tej ruszyłem. Temperatura do jazdy, jak dla mnie wyśmienita 20-21 stopni.
Do tego lekki wiaterek, który jednak nie przeszkadzał podczas jazdy. Niebo coraz bardziej zasnuwało się chmurami.
Byłem pewien, że za kilka minut zacznie padać. Nie pomyliłem się. Na szczęście udało się przeczekać deszcz w lesie,
pod liściastymi drzewami, które skutecznie chroniły przed opadami. Ruszyłem dalej, po 10 minutach schronić musiałem się
po raz kolejny, już w Ostrzycach, pod solidnym zadaszeniem wraz z turystami, który w okamgnieniu przenieśli się z plaży.
Minął kwadrans i znowu siedziałem w siodełku i jechałem przed siebie. Zrobiłem kolejną przerwę, aby schronić się przed deszczem.
Pomocą służył przystanek autobusowy. Minęły 2, 3 lub 4 minuty i mogłem kontynuować jazdę w kierunku domu.
Cieszę się, ze zdecydowałem się jechać po śniadaniu. Teraz patrząc przez okno nie widzę , co prawda wielkiego zachmurzenia,
lecz niestety wiatr znacznie wzmaga na sile, a takich warunków do jazdy wyjątkowo nie preferuję.
Pozdrawiam serdecznie życząc spokojnej, dobrej niedzieli i całego nadchodzącego tygodnia.
Przyszły one znacznie szybciej, bo już około godziny 8-mej. Cały czas zastanawiałem się, czy ruszyć po śniadaniu,
czy też zrobić to dopiero po godzinie 15-tej. Postanowiłem jednak, że pokręcę w okolicy jeszcze przed obiadem.
Zbierają się ciemne chmury... © panther
Nad Jeziorem Ostrzyckim © panther
Na chwilę przed ulewą © panther
No i niespełna kwadrans po 10-tej ruszyłem. Temperatura do jazdy, jak dla mnie wyśmienita 20-21 stopni.
Do tego lekki wiaterek, który jednak nie przeszkadzał podczas jazdy. Niebo coraz bardziej zasnuwało się chmurami.
Byłem pewien, że za kilka minut zacznie padać. Nie pomyliłem się. Na szczęście udało się przeczekać deszcz w lesie,
pod liściastymi drzewami, które skutecznie chroniły przed opadami. Ruszyłem dalej, po 10 minutach schronić musiałem się
po raz kolejny, już w Ostrzycach, pod solidnym zadaszeniem wraz z turystami, który w okamgnieniu przenieśli się z plaży.
Minął kwadrans i znowu siedziałem w siodełku i jechałem przed siebie. Zrobiłem kolejną przerwę, aby schronić się przed deszczem.
Pomocą służył przystanek autobusowy. Minęły 2, 3 lub 4 minuty i mogłem kontynuować jazdę w kierunku domu.
Cieszę się, ze zdecydowałem się jechać po śniadaniu. Teraz patrząc przez okno nie widzę , co prawda wielkiego zachmurzenia,
lecz niestety wiatr znacznie wzmaga na sile, a takich warunków do jazdy wyjątkowo nie preferuję.
Pozdrawiam serdecznie życząc spokojnej, dobrej niedzieli i całego nadchodzącego tygodnia.
- DST 52.29km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze