Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2015
Dystans całkowity: | 340.04 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 56.67 km |
Więcej statystyk |
Niedziela, 30 sierpnia 2015
Wszędzie dobrze, ale...
Miałem dwutygodniową przerwę od jeżdżenia. Dzisiaj, na szczęście nastąpił ten dzień i mogłem pokręcić korbą.
Spragniony byłem bardzo. Zwłaszcza, że podczas urlopu widziałem bardzo wielu kolarzy, na szosóweczkach zwłaszcza.
Mniejsza jednak o to, co widziałem i jak spędziłem urlop. Doszedłem do jednego niezwykle istotnego wniosku.
"Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej"
Powiem szczerze, że jest wiele prawdy w tym starym przysłowiu. Wystarczy spojrzeć na dzisiaj wykonane zdjęcia.
Samotne drzewo © panther
Wypożyczalnia rowerków wodnych ;-) © panther
Kaszubskie krajobrazy © panther
Stary "dom z duszą" © panther
Miejscówka gdzieś nad jeziorem © panther
Dzisiaj odkryty nowy, świetny widoczek © panther
Dzisiejsza przejażdżka uświadomiła mi w sposób dobitny, w jakim stopniu przywiązany jestem do Kaszub, Polski.
Śmiem twierdzić, że właściwie to mam wszystko w zasięgu ręki. Jak wyglądają "moje" Kaszuby wiedzą czytelnicy bloga.
Co do zaoferowania ma Polska wiedzą wszyscy ci, którzy uczęszczali na lekcje historii, geografii ;-)
Doceniam oczywiście bogactwo kulturowe państw Europy, ale sądzę, że wielokrotnie chwalimy cudze, nie znając swojego.
Owszem podróżując po Europie potrafię dostosować się do miejsc, w których chwilowo jestem.
Dostrzegam również piękno nowo poznanych miejsc, ich różnorodność, wyjątkowość.
Jednak najlepiej czuję się w miejscach dobrze mi znanych, wśród rodziny, bliskich, przyjaciół...
Żadne "all inclusive" , baseny, tarasy, ananasy i inne frykasy nie zastąpią mi tego!!!
Spragniony byłem bardzo. Zwłaszcza, że podczas urlopu widziałem bardzo wielu kolarzy, na szosóweczkach zwłaszcza.
Mniejsza jednak o to, co widziałem i jak spędziłem urlop. Doszedłem do jednego niezwykle istotnego wniosku.
"Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej"
Powiem szczerze, że jest wiele prawdy w tym starym przysłowiu. Wystarczy spojrzeć na dzisiaj wykonane zdjęcia.
Samotne drzewo © panther
Wypożyczalnia rowerków wodnych ;-) © panther
Kaszubskie krajobrazy © panther
Stary "dom z duszą" © panther
Miejscówka gdzieś nad jeziorem © panther
Dzisiaj odkryty nowy, świetny widoczek © panther
Dzisiejsza przejażdżka uświadomiła mi w sposób dobitny, w jakim stopniu przywiązany jestem do Kaszub, Polski.
Śmiem twierdzić, że właściwie to mam wszystko w zasięgu ręki. Jak wyglądają "moje" Kaszuby wiedzą czytelnicy bloga.
Co do zaoferowania ma Polska wiedzą wszyscy ci, którzy uczęszczali na lekcje historii, geografii ;-)
Doceniam oczywiście bogactwo kulturowe państw Europy, ale sądzę, że wielokrotnie chwalimy cudze, nie znając swojego.
Owszem podróżując po Europie potrafię dostosować się do miejsc, w których chwilowo jestem.
Dostrzegam również piękno nowo poznanych miejsc, ich różnorodność, wyjątkowość.
Jednak najlepiej czuję się w miejscach dobrze mi znanych, wśród rodziny, bliskich, przyjaciół...
Żadne "all inclusive" , baseny, tarasy, ananasy i inne frykasy nie zastąpią mi tego!!!
- DST 57.89km
- Sprzęt Kross Level A7
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 sierpnia 2015
Spokojna niedziela
Ruszyłem nieco wcześniej, bo już o godzinie 9.
Wróciłem po godzinie i dwudziestu minutach jazdy.
Tak miało właśnie być. Krótko i w terenie.
Wjeżdżam do lasu © panther
Przez najbliższy tydzień nie ukaże się żaden wpis.Wyjeżdżam dosyć daleko stąd.
Może uda się na miejscu odpoczynku wypożyczyć jakiś rower...
Wróciłem po godzinie i dwudziestu minutach jazdy.
Tak miało właśnie być. Krótko i w terenie.
Wjeżdżam do lasu © panther
Przez najbliższy tydzień nie ukaże się żaden wpis.Wyjeżdżam dosyć daleko stąd.
Może uda się na miejscu odpoczynku wypożyczyć jakiś rower...
- DST 30.13km
- Sprzęt Kross Level A7
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 sierpnia 2015
Po pięknych Kaszubach
Od rana mam wrażenie, że dzisiaj mamy niedzielę.
Jednak mamy sobotę, nieco inną niż zazwyczaj, bo z większą ilością czasu dla siebie.
Wczoraj kręciłem dla lepszego samopoczucie, dzisiaj dla czystej przyjemności.
Postarałem się o nieco większą ilość zdjęć. Niech czytelnicy będą zachwyceni moimi Kaszubami.
Kaszubskie pola, lasy, pagórki © panther
Kaszubskie widoczki :-) © panther
Jeziora, lasy, pola © panther
Znowu widok na jezioro ;-) © panther
Wiatrak w Ręboszewie © panther
Jak tutaj jest ślicznie :-) © panther
Dzisiaj sam zachwycałem się widokami, na które zerkałem. Częściej zatrzymywałem się, robiłem zdjęcia.
Tempo oczywiście miałem przyzwoite. Pogoda...jeszcze zbyt ciepło, ale już niedługo upały mają się skończyć :-)
Jednak mamy sobotę, nieco inną niż zazwyczaj, bo z większą ilością czasu dla siebie.
Wczoraj kręciłem dla lepszego samopoczucie, dzisiaj dla czystej przyjemności.
Postarałem się o nieco większą ilość zdjęć. Niech czytelnicy będą zachwyceni moimi Kaszubami.
Kaszubskie pola, lasy, pagórki © panther
Kaszubskie widoczki :-) © panther
Jeziora, lasy, pola © panther
Znowu widok na jezioro ;-) © panther
Wiatrak w Ręboszewie © panther
Jak tutaj jest ślicznie :-) © panther
Dzisiaj sam zachwycałem się widokami, na które zerkałem. Częściej zatrzymywałem się, robiłem zdjęcia.
Tempo oczywiście miałem przyzwoite. Pogoda...jeszcze zbyt ciepło, ale już niedługo upały mają się skończyć :-)
- DST 56.34km
- Sprzęt Kross Level A7
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 14 sierpnia 2015
Dla zdrowotności
Tydzień, który zbliża się do końca nie należał do łatwych.
Rozpisywał się nie będę z jakiś przyczyn tak było.
Znalazłem czas, na szczęście na jeżdżenie.
Kaszubskie widoczki © panther
Domki letniskowe na Kaszubach © panther
Nad jeziorem © panther
Kręcenie korbą zdecydowanie ma pozytywny wpływ na otaczającą rzeczywistość.
Pozwala zapomnieć o trudach dnia, rozładować negatywne emocje.
Jutro trzeba powtórzyć ;-)
Rozpisywał się nie będę z jakiś przyczyn tak było.
Znalazłem czas, na szczęście na jeżdżenie.
Kaszubskie widoczki © panther
Domki letniskowe na Kaszubach © panther
Nad jeziorem © panther
Kręcenie korbą zdecydowanie ma pozytywny wpływ na otaczającą rzeczywistość.
Pozwala zapomnieć o trudach dnia, rozładować negatywne emocje.
Jutro trzeba powtórzyć ;-)
- DST 43.74km
- Sprzęt Kross Level A7
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 sierpnia 2015
Jem jô rëbôk
"Nic nie robić, nie mieć zmartwień.Chłodne piwko w cieniu pić..."
Niestety w ostatnim tygodniu na "nicnierobienie" pozwolić sobie nie mogłem, pomimo potwornych upałów.
Ze zmartwieniami jest tak, że nie da rady ich nie mieć. Jednak, podczas upałów chłodne piwko w cieniu jakieś znalazłem :-)
Dzisiaj na szczęście temperatura spadła i utrzymuje się w moim ulubionym, jak na lato przedziale. 18-23 stopnie Celsjusza.
Dla mnie w zupełności wystarczy. Czuję się wtedy bardzo komfortowo. Dobrze jeździ mi się, czy to na szosie, czy w terenie.
Ulubiony rower :-) © panther
Rower w piątek został odebrany z serwisu. Dostał nowy łańcuch, nowe rogi, chwyty.
Przeszedł generalnie porządny przegląd, dlatego dzisiaj właśnie jeździłem nim.
Kaszubskie krajobrazy © panther
Jem jo rebok ;-) © panther
"Jem jô rëbôk"
Jem jô rëbôk z prapradżada
Wic rëbaczëc mie wëpôdô -
Ref: Kòchóm jô Bôłt, ridel, wiosło,
Żëj nóm, żëj, naszé rzemiosło.
Nie chcã wëgrzewac sã w łożu,
Le chcã w bôce bëc na morzu -
Ref: Kochóm jô...
Nie straszné mie bùrze wrodżé,
Ani deszcze, mrozë srodżé.
Ref: Kochóm jô ....
Czej nen swiat òpùszczac bãdã,
To nad mòrzem so usãdã.
I zaspiéwóm, trzimiąc wiosło:
"Żëj nôm, żëj, naszé rzemiosło!"
Nad grobem zaszëmi mòrze,
Dobré zgòtëje mie łoże,
Pòżegnô mie wies Kùznica
Naszëch rëbôków kòtwica.
Czej bądã w rëbacczim grobie,
To i tam zaspiéwóm sobie:
"Kòchóm jô Bółt, ridel, wiosło,
Kòchóm rëbacczé rzemiosło!"
Swiãti Piotr, klucznik niebiesczi,
Rozklëwion do szczescô łezczi,
Zawòłô na mie: "Kòlego,
Pój le sã do bôta mégò!"
Jak z Piotrem w Genezaréce
Bãda biegôł wcyg pò swiece
I mdã spiéwôł, trzimiąc wiosło:
"Żëj më rëbacczé rzemiosło!"
Piękne krajobrazy © panther
Pamiętam w szkole podstawowej uczyliśmy się tej piosenki. Śpiewaliśmy na apelach :-)
Mając na uwadze komfort akustyczny najbliższych, jak również moje zdolności wokalne,
to dzisiaj nie zaryzykowałbym wykonywania, zwłaszcza solo tego utworu ;-)
Człowiek był młodszy, odważniejszy i zagłuszony przez grupę :-)
Jeżeli zaś chodzi o dzisiejszą przejażdżkę, to było naprawdę bardzo dobrze.
Niech już upały nie wracają...
Niestety w ostatnim tygodniu na "nicnierobienie" pozwolić sobie nie mogłem, pomimo potwornych upałów.
Ze zmartwieniami jest tak, że nie da rady ich nie mieć. Jednak, podczas upałów chłodne piwko w cieniu jakieś znalazłem :-)
Dzisiaj na szczęście temperatura spadła i utrzymuje się w moim ulubionym, jak na lato przedziale. 18-23 stopnie Celsjusza.
Dla mnie w zupełności wystarczy. Czuję się wtedy bardzo komfortowo. Dobrze jeździ mi się, czy to na szosie, czy w terenie.
Ulubiony rower :-) © panther
Rower w piątek został odebrany z serwisu. Dostał nowy łańcuch, nowe rogi, chwyty.
Przeszedł generalnie porządny przegląd, dlatego dzisiaj właśnie jeździłem nim.
Kaszubskie krajobrazy © panther
Jem jo rebok ;-) © panther
"Jem jô rëbôk"
Jem jô rëbôk z prapradżada
Wic rëbaczëc mie wëpôdô -
Ref: Kòchóm jô Bôłt, ridel, wiosło,
Żëj nóm, żëj, naszé rzemiosło.
Nie chcã wëgrzewac sã w łożu,
Le chcã w bôce bëc na morzu -
Ref: Kochóm jô...
Nie straszné mie bùrze wrodżé,
Ani deszcze, mrozë srodżé.
Ref: Kochóm jô ....
Czej nen swiat òpùszczac bãdã,
To nad mòrzem so usãdã.
I zaspiéwóm, trzimiąc wiosło:
"Żëj nôm, żëj, naszé rzemiosło!"
Nad grobem zaszëmi mòrze,
Dobré zgòtëje mie łoże,
Pòżegnô mie wies Kùznica
Naszëch rëbôków kòtwica.
Czej bądã w rëbacczim grobie,
To i tam zaspiéwóm sobie:
"Kòchóm jô Bółt, ridel, wiosło,
Kòchóm rëbacczé rzemiosło!"
Swiãti Piotr, klucznik niebiesczi,
Rozklëwion do szczescô łezczi,
Zawòłô na mie: "Kòlego,
Pój le sã do bôta mégò!"
Jak z Piotrem w Genezaréce
Bãda biegôł wcyg pò swiece
I mdã spiéwôł, trzimiąc wiosło:
"Żëj më rëbacczé rzemiosło!"
Piękne krajobrazy © panther
Pamiętam w szkole podstawowej uczyliśmy się tej piosenki. Śpiewaliśmy na apelach :-)
Mając na uwadze komfort akustyczny najbliższych, jak również moje zdolności wokalne,
to dzisiaj nie zaryzykowałbym wykonywania, zwłaszcza solo tego utworu ;-)
Człowiek był młodszy, odważniejszy i zagłuszony przez grupę :-)
Jeżeli zaś chodzi o dzisiejszą przejażdżkę, to było naprawdę bardzo dobrze.
Niech już upały nie wracają...
- DST 51.35km
- Sprzęt Kross Level A7
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 2 sierpnia 2015
Kategoria 100 i więcej
Setka w towarzystwie
Przejechanie stu kilometrów na kolarzówce planowałem jeszcze na lipiec.
W minionym miesiącu nie udało się tego dokonać. Powodów było dosyć sporo.
Na szczęście dzisiaj umówiłem się na jazdę po asfaltach z dobrym, rowerowym znajomym.
Właśnie on odpowiedzialny był za przebieg całej trasy. Spotkaliśmy się o 10 w Prokowie.
Obraliśmy kierunek na Wejherowo, chociaż do samego miasta nie wjeżdżaliśmy.
Drewniany kościół w Pomieczynie © panther
Przystanek Limonka © panther
Do 50-tego kilometra jechało się świetnie. Wiatr w żaden sposób nie przeszkadzał.
Ruch na drogach był znikomy. Nic tylko nabijać kilometry. Tak też robiliśmy.
W miejscowości Rębiska © panther
Doskonale jednak wiadomo, że wszystko co dobre kiedyś musi się skończyć.
Właśnie za 50-tym przejechanym kilometrem tak się stało.
Podjazd do Nowego Dworu Wejherowskiego. Polubiłem od pierwszego zakręcenia korbą ;-)
Dalej było już znacznie lepiej, ale niestety stale pod wiatr.
Kapliczka w Kosowie © panther
Nie odkładaj nic na później ;-) © panther
Ostatnie kilometry robione były nieco na siłę. Tak, aby dojechać do 100 km.
Liczyłem, kalkulowałem i nie pomyliłem się ;-)
Dziękuję Piotrze za kolejne ciekawe, rowerowe doświadczenia ;-)
W minionym miesiącu nie udało się tego dokonać. Powodów było dosyć sporo.
Na szczęście dzisiaj umówiłem się na jazdę po asfaltach z dobrym, rowerowym znajomym.
Właśnie on odpowiedzialny był za przebieg całej trasy. Spotkaliśmy się o 10 w Prokowie.
Obraliśmy kierunek na Wejherowo, chociaż do samego miasta nie wjeżdżaliśmy.
Drewniany kościół w Pomieczynie © panther
Przystanek Limonka © panther
Do 50-tego kilometra jechało się świetnie. Wiatr w żaden sposób nie przeszkadzał.
Ruch na drogach był znikomy. Nic tylko nabijać kilometry. Tak też robiliśmy.
W miejscowości Rębiska © panther
Doskonale jednak wiadomo, że wszystko co dobre kiedyś musi się skończyć.
Właśnie za 50-tym przejechanym kilometrem tak się stało.
Podjazd do Nowego Dworu Wejherowskiego. Polubiłem od pierwszego zakręcenia korbą ;-)
Dalej było już znacznie lepiej, ale niestety stale pod wiatr.
Kapliczka w Kosowie © panther
Nie odkładaj nic na później ;-) © panther
Ostatnie kilometry robione były nieco na siłę. Tak, aby dojechać do 100 km.
Liczyłem, kalkulowałem i nie pomyliłem się ;-)
Dziękuję Piotrze za kolejne ciekawe, rowerowe doświadczenia ;-)
- DST 100.59km
- Sprzęt MBK RD 200
- Aktywność Jazda na rowerze