Informacje

  • Wszystkie kilometry: 25182.32 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: brak danych.
  • Prędkość średnia: brak danych.
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy panther.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2013

Dystans całkowity:143.65 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:47.88 km
Więcej statystyk
Niedziela, 10 listopada 2013

Jesienna pętelka

Po tygodniu pełnym pracy i różnego typu atrakcji z wielką przyjemnością wyrwałem się na jeżdżenie po okolicy. Na pogodę narzekać nie mogłem. Przejażdżka odbywała się drogami asfaltowymi. Za kierunek obrałem Wygodę Łączyńską, by w tej miejscowości odwiedzić groby dziadków. Po drodze udało się również wykonać kilka zdjęć.
Widok na Jezioro Wielkie Brodno © panther

Za drzewami Jezioro Raduńskie Dolne © panther

Jezioro Łączyńskie © panther

Okolice wsi Lipowiec © panther

W drodze powrotnej wiatr zrobił się coraz bardziej dokuczliwy.
Jechało się coraz mniej przyjemnie. Po drodze minąłem kilkoro rowerzystów.
To pocieszające, że nie wszyscy zrezygnowali z tej formy aktywności.
Niedziela, 3 listopada 2013

Listopadowe jeżdżenie

Wczorajsza prognoza pogody na dzisiejszy dzień nie była łaskawa.
Przez całą niedzielę w mojej najbliższej okolicy miało padać.
Budząc się rano też miałem takie wrażenie.
Nie myślałem nawet o jakiejkolwiek przejażdżce.
Plany uległy zmianie koło godziny 9.
Szybko przebrałem się, napełniłem bidon i w drogę.
Dzisiaj jeździć będę drogami asfaltowymi ze śladowym udziałem dróg gruntowych.
Nad Jeziorem Ostrzyckim © panther

Widok ze Złotej Góry © panther

Zdjęcie wykonane na Złotej Górze przedstawia jeszcze barwną jesień.
W tym miejscu na chwilkę się zatrzymuję. Zastanawiam się nad dalszym przebiegiem trasy. Chcę udać się do Chmielna. Wybieram dłuższą drogę przez Brodnicę Górną i Lampę.
W drodze do Chmielna © panther

Modrzewie i świerki © panther

Nad jeziorem w okolicach Ręboszewa © panther

Jeszcze wczoraj i nawet dzisiaj rano nie myślałem, że zdołam pojeździć.
Udało mi się pięknie "wskoczyć" w pogodową lukę i aktywnie czas wykorzystać, ładując akumulatory na zbliżający się tydzień pracy.
Piątek, 1 listopada 2013

Świąteczny, ciekawy dzień

Dzisiejszy dzień należy do bardzo udanych.
Jeszcze przed obiadem udałem się na cmentarz odwiedzić groby bliskich.
Darowałem sobie jazdę w to miejsce na rowerze z kilku względów.
Na drogi wyjeżdża ogromna ilość tzw. niedzielnych kierowców.
Kolejny powód do tego miejsca pokonywać musiałbym w znacznej mierze drogi o nawierzchni asfaltowej a na taką dzisiaj ochoty nie miałem.
W godzinach popołudniowych, tuż po obiedzie wsiadłem na rower.
Jeżdżąc drogami leśnymi zatrzymuję się w tym miejscu.
Miejsce śmierci ks. Antoniego Arasmusa © panther

Tłumaczyć wiele nie muszę. Najważniejsze informacje zawarte są na tablicy.
Kontynuuję swoją przejażdżkę jadąc cały czas w lesie.
Mimo, że liści na drzewach jest już bardzo mało, to cały czas można jeszcze podziwiać barwy jesieni.
Leśna droga © panther

Jeszcze kolorowo © panther

Ulubione ścieżki © panther

Docieram do mojego ulubionego miejsca i czuję się jakbym dojechał...
Wielokrotnie mijana ulica © panther

Nad jeziorem © panther

Tutaj na 5 minut zatrzymuję się. Po czym identyczną drogą wracam w stronę domu.
Przemierzam kolejnych 5 kilometrów i na 25 kilometrze miejsce ma awaria. Urwany łańcuch...Niestety nie posiadam przy sobie skuwacza do łańcucha...Zrobiło się ciekawie...Dzwonię do siostry, nie odbiera. Szukam numeru telefonu znajomego, który mieszka bardzo blisko. Niestety mój telefon co jakiś czas samoczynnie usuwa część nowo dodanych numerów. Idę z rowerem na przystanek autobusowy. Najbliższy autobus odjedzie po godzinie 19. Zdejmuję licznik rowerowy. Pozostał mi spacer z rowerem. Do domu mam jeszcze około 15 kilometrów. Dziarsko spacerujemy we dwójkę w stronę domu. Rower momentami, tymi z górki jest przydatny. Czasami służy również jako hulajnoga. Do domu docieram szczęśliwie kwadrans przed zmrokiem :-)

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl