Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2019
Dystans całkowity: | 80.76 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 2 |
Średnio na aktywność: | 40.38 km |
Więcej statystyk |
Niedziela, 31 marca 2019
Całkiem przyjemnie
Dobrze się składa, że pogoda podczas weekendów zaczyna sprzyjać. Sobota była cudowna. Temperatura 18 stopni Celsjusza.
Niestety wczoraj nie pojeździłem, ponieważ musiałem zajmować się innymi 'przyjemnościami" domowymi. Na szczęście mam je już z głowy i w niedzielę nie byłoby mocnych, aby mnie do jeżdżenia w jakikolwiek sposób zniechęcić. Nastąpiła niedziela. Jest znacznie chłodniej, temperatura wynosi tylko 7 stopni, do tego miejscami bardzo silnie wieje. Rozgrzewka, jak zawsze w lesie. Następnie szybki przejazd przez moje rodzinne miasto Kartuzy i dalej leśnymi, gruntowymi, asfaltowymi drogami przemierzałem moje piękne okolice.
Widok na Kolegiatę pod wezwaniem WNMP w Kartuzach © panther
Jezioro Klasztorne Małe w Kartuzach © panther
Mnie się podoba ;-) © panther
Wiało dzisiaj i to miejscami solidnie. Fale na Jeziorze Ostrzyckim © panther
Kaszubskie krajobrazy © panther
W ubiegłym tygodniu trochę rozmyślałem o swojej kondycji, jej braku itd. Postanowiłem wybrać się na badania krwi. Udałem się do laboratorium w listą długą niemal jak Litania Loretańska. Wszystkiego z pewnością bym nie zapamiętał. Stąd ta lista. Wyniki odebrałem tego samego dnia, po pracy ( oczywiście robiłem je prywatnie ) Wszystko w normie za wyjątkiem poziomu witaminy D.
Oczywiście zacząłem ją dodatkowo przyjmować w jakimś cudownym, naturalnym preparacie. Postanowiłem również zacząć uzupełniać ją poprzez aktywność fizyczną, przebywanie na świeżym powietrzu, pracę w ogrodzie. Na efekty będę musiał jeszcze troszkę poczekać.
Jednak już samo przebywanie na łonie natury, jazda na rowerze, dłuższe dni, słoneczna pogoda zdecydowanie wpływają na mnie pozytywnie. Mija zmęczenie, mimo wysiłku fizycznego. Po prostu wraca optymizm i chęć do działania. Pozdrawiam
Niestety wczoraj nie pojeździłem, ponieważ musiałem zajmować się innymi 'przyjemnościami" domowymi. Na szczęście mam je już z głowy i w niedzielę nie byłoby mocnych, aby mnie do jeżdżenia w jakikolwiek sposób zniechęcić. Nastąpiła niedziela. Jest znacznie chłodniej, temperatura wynosi tylko 7 stopni, do tego miejscami bardzo silnie wieje. Rozgrzewka, jak zawsze w lesie. Następnie szybki przejazd przez moje rodzinne miasto Kartuzy i dalej leśnymi, gruntowymi, asfaltowymi drogami przemierzałem moje piękne okolice.
Widok na Kolegiatę pod wezwaniem WNMP w Kartuzach © panther
Jezioro Klasztorne Małe w Kartuzach © panther
Mnie się podoba ;-) © panther
Wiało dzisiaj i to miejscami solidnie. Fale na Jeziorze Ostrzyckim © panther
Kaszubskie krajobrazy © panther
W ubiegłym tygodniu trochę rozmyślałem o swojej kondycji, jej braku itd. Postanowiłem wybrać się na badania krwi. Udałem się do laboratorium w listą długą niemal jak Litania Loretańska. Wszystkiego z pewnością bym nie zapamiętał. Stąd ta lista. Wyniki odebrałem tego samego dnia, po pracy ( oczywiście robiłem je prywatnie ) Wszystko w normie za wyjątkiem poziomu witaminy D.
Oczywiście zacząłem ją dodatkowo przyjmować w jakimś cudownym, naturalnym preparacie. Postanowiłem również zacząć uzupełniać ją poprzez aktywność fizyczną, przebywanie na świeżym powietrzu, pracę w ogrodzie. Na efekty będę musiał jeszcze troszkę poczekać.
Jednak już samo przebywanie na łonie natury, jazda na rowerze, dłuższe dni, słoneczna pogoda zdecydowanie wpływają na mnie pozytywnie. Mija zmęczenie, mimo wysiłku fizycznego. Po prostu wraca optymizm i chęć do działania. Pozdrawiam
- DST 46.38km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 marca 2019
Najdłuższa przerwa od 10 lat
To pierwsza przejażdżka po 161 dniach absencji rowerowej. Jest to mój niechlubny rekord.
Dzisiaj jednak postanowiłem wybrać się na rower i zobaczyć, jak to jest, gdy tak długo się nie kręciło.
Jest bardzo ciekawie. Pierwszy kryzys odczułem już po przejechaniu pierwszych 3 kilometrów...
Miałem trochę pod górkę. Później było różnie, ale dawałem sobie jakoś radę. Grunt to nie tracić optymizmu ;-)
Kaszubskie ścieżki © panther
Kaszubskie krajobrazy © panther
Do domu dotarłem bez żadnych niespodzianek. Brak rowerowej aktywności przez tak długi okres dał się lekko we znaki.
Już nie ta średnia prędkość, wzniesienia, podjazdy jakoś dziwnie się wydłużyły. Dlatego też rozpocząłem od dystansu 30 km,
tak aby organizm przyzwyczajać do wysiłku. Stopniowo, bez żadnych szaleństw typu... " zawsze przecież robiłem ponad 50 km
w taką pogodę". Najważniejsze, że pojeździłem i czuję się z tego powodu bardzo zadowolony. Do następnego...Cześć
Dzisiaj jednak postanowiłem wybrać się na rower i zobaczyć, jak to jest, gdy tak długo się nie kręciło.
Jest bardzo ciekawie. Pierwszy kryzys odczułem już po przejechaniu pierwszych 3 kilometrów...
Miałem trochę pod górkę. Później było różnie, ale dawałem sobie jakoś radę. Grunt to nie tracić optymizmu ;-)
Kaszubskie ścieżki © panther
Kaszubskie krajobrazy © panther
Do domu dotarłem bez żadnych niespodzianek. Brak rowerowej aktywności przez tak długi okres dał się lekko we znaki.
Już nie ta średnia prędkość, wzniesienia, podjazdy jakoś dziwnie się wydłużyły. Dlatego też rozpocząłem od dystansu 30 km,
tak aby organizm przyzwyczajać do wysiłku. Stopniowo, bez żadnych szaleństw typu... " zawsze przecież robiłem ponad 50 km
w taką pogodę". Najważniejsze, że pojeździłem i czuję się z tego powodu bardzo zadowolony. Do następnego...Cześć
- DST 34.38km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze