Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2015
Dystans całkowity: | 124.98 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 2 |
Średnio na aktywność: | 62.49 km |
Więcej statystyk |
Niedziela, 29 marca 2015
Po długiej przerwie
Wróciłem do jeżdżenia prawie po miesięcznej przerwie.
Na tak długą abstynencję od przemierzania kilometrów wpływ miały zdrowie, obowiązki i pogoda.
Jednak na to pierwsze wpływ mamy ograniczony (można zapobiegać, ale nawet to bywa nieskuteczne)
Przez dwa tygodnie podejmowałem próbę walki z pierwszymi symptomami choroby.
Raz było dobrze. Za chwilę znowu gorzej. Taki przekładaniec ze zdrowiem w roli głównej.
Wydawać się mogło, ze już wszystko jest dobrze.
Myślałem nawet, że jest już z górki. Niestety, to było tylko złudzenie.
Choroba wykluczyła mnie z nabijania kilometrów, jak również z pracy zawodowej.
Z tym drugim natychmiast się pogodziłem. Natomiast myśl, że nie będę jeździć powodowała smutek.
Pomost nad Jeziorem Ostrzyckim © panther
Na szczęście dzisiaj się udało. Pogoda od tej wczorajszej różni się znacznie.
Dzisiaj jest znacznie chłodniej. Wczesnym rankiem kropił nawet deszcz.
Oczywiście nie mogło zabraknąć porywistego wiatru.
W okolicach wsi Zawory © panther
Trochę wiało nad Jeziorem Kłodno w Chmielnie © panther
Mimo niesprzyjającej aury postanowiłem się ruszyć.
Aby uciec przed wiatrem wjeżdżałem do lasu. W nim nie był aż tak odczuwalny.
Szum drzew jednak w niczym nie przypominał tego miłego, przyjemnego dla ucha.
Drogi leśne też jakby w gorszym stanie. No cóż, ciężki sprzęt leśników swoje robi.
Dzisiejszy wpis wydawać mogłoby się "wieje" pesymizmem...Nic bardziej mylnego!
Podjęty wysiłek uzmysłowił właśnie, jak bardzo lubię jeździć.
Właśnie ten trud, pokonywanie niesprzyjających warunków, walka z samym sobą
powoduje, że czuję się po tym wszystkim świetnie.
Obym pozytywną energię potrafił dobrze wykorzystać i przekazać ją innym :-)
Na tak długą abstynencję od przemierzania kilometrów wpływ miały zdrowie, obowiązki i pogoda.
Jednak na to pierwsze wpływ mamy ograniczony (można zapobiegać, ale nawet to bywa nieskuteczne)
Przez dwa tygodnie podejmowałem próbę walki z pierwszymi symptomami choroby.
Raz było dobrze. Za chwilę znowu gorzej. Taki przekładaniec ze zdrowiem w roli głównej.
Wydawać się mogło, ze już wszystko jest dobrze.
Myślałem nawet, że jest już z górki. Niestety, to było tylko złudzenie.
Choroba wykluczyła mnie z nabijania kilometrów, jak również z pracy zawodowej.
Z tym drugim natychmiast się pogodziłem. Natomiast myśl, że nie będę jeździć powodowała smutek.
Pomost nad Jeziorem Ostrzyckim © panther
Na szczęście dzisiaj się udało. Pogoda od tej wczorajszej różni się znacznie.
Dzisiaj jest znacznie chłodniej. Wczesnym rankiem kropił nawet deszcz.
Oczywiście nie mogło zabraknąć porywistego wiatru.
W okolicach wsi Zawory © panther
Trochę wiało nad Jeziorem Kłodno w Chmielnie © panther
Mimo niesprzyjającej aury postanowiłem się ruszyć.
Aby uciec przed wiatrem wjeżdżałem do lasu. W nim nie był aż tak odczuwalny.
Szum drzew jednak w niczym nie przypominał tego miłego, przyjemnego dla ucha.
Drogi leśne też jakby w gorszym stanie. No cóż, ciężki sprzęt leśników swoje robi.
Dzisiejszy wpis wydawać mogłoby się "wieje" pesymizmem...Nic bardziej mylnego!
Podjęty wysiłek uzmysłowił właśnie, jak bardzo lubię jeździć.
Właśnie ten trud, pokonywanie niesprzyjających warunków, walka z samym sobą
powoduje, że czuję się po tym wszystkim świetnie.
Obym pozytywną energię potrafił dobrze wykorzystać i przekazać ją innym :-)
- DST 50.51km
- Sprzęt Kross Level A7
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 marca 2015
Z wyspami w tle
Tak się czasami składa, że plany niekiedy biorą w łeb. Właśnie tak się stało z moimi sobotnimi.
No cóż, trzeba było je przełożyć na niedzielę. Dzień zapowiadał się bardzo pogodnie.
Za oknem słońce, niebo prawie bez chmur. Wiatr wydawał być się mało uciążliwy.
Przed wyjazdem spojrzałem jeszcze na mapę i ruszyłem przed siebie.
Widok na Jezioro Ostrzyckie © panther
Wiatr, który jeszcze godzinę temu nie był dokuczliwy zaczął wiać z większą siłą.
Nieco dłuższą drogą trafiam do Ostrzyc.Na zdjęciu widać ugięcie trzciny.
Obieram kierunek na Gołubie. Przejeżdżam obok Koszałkowa.
Stok cały czas naśnieżony. Chętnych do szusowania dosyć sporo.
Trafiam do Gołubia. W tej miejscowości zagaduje mnie starsze małżeństwo.
Pytają czy można wypożyczyć rower. Podejrzewam, że takiej możliwości obecnie nie ma.
Takiej informacji im właśnie udzieliłem. Jadę dalej, mijam wieś Smokowo.
We wsi Zgorzałe robię krótką przerwę nad jeziorem.
Wyspa Zdrady na Jeziorze Raduńskim Górnym © panther
Dzisiaj właśnie, przeglądając przed wyjazdem mapę spojrzałem na nazwę wyspy.
Na Jeziorze Raduńskim Górnym, z tego co wiem jest jeszcze jedna.
Do tej drugiej dojeżdżam po paru minutach.
Wyspa Miłości na Jeziorze Raduńskim Górnym © panther
No i zrobiło się słodziutko ;-) Wyspa Miłości :-) Niedaleko niej ośrodki wczasowe i pensjonat.
Po drugiej stronie przesmyku, po którym biegnie asfaltowa droga znajduję się kolejne jezioro.
Jezioro Raduńskie Dolne prawie bez fali © panther
Jezioro jeszcze w sporej części zamarznięte. Jadę wzdłuż niego przez jakiś czas.
Mijam następujące miejscowości Przewóz, Sznurki, Lampa i trafiam do Chmielna.
Kaszubskie krajobrazy okolic Chmielna © panther
Podczas jazdy cały czas zmagam się dzielnie z wiatrem.
Dziwnie się jakoś złożyło, że bardzo często wieje w twarz.
Gdyby nie on jeździłbym nieco dłużej, pojechałbym ciut dalej...
No cóż, trzeba było je przełożyć na niedzielę. Dzień zapowiadał się bardzo pogodnie.
Za oknem słońce, niebo prawie bez chmur. Wiatr wydawał być się mało uciążliwy.
Przed wyjazdem spojrzałem jeszcze na mapę i ruszyłem przed siebie.
Widok na Jezioro Ostrzyckie © panther
Wiatr, który jeszcze godzinę temu nie był dokuczliwy zaczął wiać z większą siłą.
Nieco dłuższą drogą trafiam do Ostrzyc.Na zdjęciu widać ugięcie trzciny.
Obieram kierunek na Gołubie. Przejeżdżam obok Koszałkowa.
Stok cały czas naśnieżony. Chętnych do szusowania dosyć sporo.
Trafiam do Gołubia. W tej miejscowości zagaduje mnie starsze małżeństwo.
Pytają czy można wypożyczyć rower. Podejrzewam, że takiej możliwości obecnie nie ma.
Takiej informacji im właśnie udzieliłem. Jadę dalej, mijam wieś Smokowo.
We wsi Zgorzałe robię krótką przerwę nad jeziorem.
Wyspa Zdrady na Jeziorze Raduńskim Górnym © panther
Dzisiaj właśnie, przeglądając przed wyjazdem mapę spojrzałem na nazwę wyspy.
Na Jeziorze Raduńskim Górnym, z tego co wiem jest jeszcze jedna.
Do tej drugiej dojeżdżam po paru minutach.
Wyspa Miłości na Jeziorze Raduńskim Górnym © panther
No i zrobiło się słodziutko ;-) Wyspa Miłości :-) Niedaleko niej ośrodki wczasowe i pensjonat.
Po drugiej stronie przesmyku, po którym biegnie asfaltowa droga znajduję się kolejne jezioro.
Jezioro Raduńskie Dolne prawie bez fali © panther
Jezioro jeszcze w sporej części zamarznięte. Jadę wzdłuż niego przez jakiś czas.
Mijam następujące miejscowości Przewóz, Sznurki, Lampa i trafiam do Chmielna.
Kaszubskie krajobrazy okolic Chmielna © panther
Podczas jazdy cały czas zmagam się dzielnie z wiatrem.
Dziwnie się jakoś złożyło, że bardzo często wieje w twarz.
Gdyby nie on jeździłbym nieco dłużej, pojechałbym ciut dalej...
- DST 74.47km
- Sprzęt Kross Level A7
- Aktywność Jazda na rowerze