Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2015
Dystans całkowity: | 505.82 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 50.58 km |
Więcej statystyk |
Piątek, 31 lipca 2015
Na zakończenie lipca
Wczoraj przez cały dzień padało. Temperatura wynosiła 11-12 stopni Celsjusza. Piękne lato nieprawdaż?
Dzisiaj już nieco cieplej, ale nadal pada. Raz mocniej, za chwilę nieco lżej.
Na szczęście koło godziny 17 pogoda uległa poprawie. Szybko się przebrałem i jazda na rower :-)
Polna droga © panther
W lesie świetne warunki do prawdziwego MTB. Błoto, kałuże w ilości hurtowej.
Nieoczekiwane poślizgi w błocie też dają sporo radości. Zwłaszcza, gdy pomyślnie się z nich wychodzi :-)
Dzisiaj już nieco cieplej, ale nadal pada. Raz mocniej, za chwilę nieco lżej.
Na szczęście koło godziny 17 pogoda uległa poprawie. Szybko się przebrałem i jazda na rower :-)
Polna droga © panther
W lesie świetne warunki do prawdziwego MTB. Błoto, kałuże w ilości hurtowej.
Nieoczekiwane poślizgi w błocie też dają sporo radości. Zwłaszcza, gdy pomyślnie się z nich wychodzi :-)
- DST 32.21km
- Sprzęt Kross Level A7
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 lipca 2015
Leśne drogi
Dzisiaj dla urozmaicenia wybrałem się po godzinie 17 do lasu.
Wczoraj w moich okolicach przeszły gwałtowne burze z dużymi opadami.
Spodziewałem się dużej ilości kałuż, błota. Nie zawiodłem się :-)
Kaszubskie krajobrazy © panther
Leśne drogi © panther
Rower, jak również jego właściciel wrócili z przejażdżki solidnie ubłoceni.
Tym razem o to właśnie chodziło. Taka odmiana od sterylnej jazdy po asfaltach :-)
Wczoraj w moich okolicach przeszły gwałtowne burze z dużymi opadami.
Spodziewałem się dużej ilości kałuż, błota. Nie zawiodłem się :-)
Kaszubskie krajobrazy © panther
Leśne drogi © panther
Rower, jak również jego właściciel wrócili z przejażdżki solidnie ubłoceni.
Tym razem o to właśnie chodziło. Taka odmiana od sterylnej jazdy po asfaltach :-)
- DST 44.12km
- Sprzęt Kross Level A7
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 lipca 2015
Wiatr, deszcz i kapeć :-)
Po tygodniowej rowerowej absencji wróciłem do jeżdżenia.Pogoda jakoś nie zachęcała do ruszania się z domu.
Porywiste podmuchy wiatru i deszcz słabo mobilizowały.Mimo niedogodności wybrałem jazdę po szosach.
Wziąłem ze sobą także kurtkę przeciwdeszczową. Pomyślałem, że skoro ją już mam to warto ze sobą zabrać.
Kaszubskie krajobrazy © panther
W Stężycy © panther
Kaszubskie widoki © panther
Wiatr był dzisiaj nieodzownym towarzyszem przejażdżki. Bardzo często wiał niestety w twarz.
Wiadomo przecież, że jak już wyznaczyłeś sobie jakiś plan, cel, to należy go wykonać.
Żadnego wracam do domu, bo zaczyna padać i jeszcze mocniej wiać.
Deszcz co chwile kropi, to mocno, to nieco słabiej, wiatr nie odpuszcza ani na chwilę.
Na 42 kilometrze postanowiłem, że zjadę sobie z Wieżycy.Taka ładna serpentyna.
Przecież nie mogę jej ominąć...Jednak nie był to najlepszy pomysł.
Droga dziurawa jak ser szwajcarski...i psssss...pssss...kapeć jego mać ;-)
Chwila zastanowienia się nad tym, kto mieszka w okolicy.
Dzwonię do byłego już ucznia. Tłumaczę co i jak, że pompki zapomniałem...
Za 10-15 minut spotykamy się w umówionym miejscu.
Po drodze miły rowerzysta górski proponuje pomoc. Podziękowałem, bo ona już nadchodziła.
Okazuję się jeszcze, że przywieziona została zła pompka. Z wentylem samochodowym...
Za 5 minut otrzymuję właściwą. Akcja naprawcza trwa 10 minut (dętkę i łyżki oczywiście miałem)
Serdecznie podziękowałem za pomoc i pojechałem w stronę domu.
Po drodze dopada mnie obfity, aczkolwiek krótkotrwały opad deszczu.
Zanim zdążyłem założyć kurteczkę było już po ptakach :-)
Wyjazdy z przygodami zawsze zapamiętuję dłużej. Jednak powinienem pamiętać o pompce :-)
Porywiste podmuchy wiatru i deszcz słabo mobilizowały.Mimo niedogodności wybrałem jazdę po szosach.
Wziąłem ze sobą także kurtkę przeciwdeszczową. Pomyślałem, że skoro ją już mam to warto ze sobą zabrać.
Kaszubskie krajobrazy © panther
W Stężycy © panther
Kaszubskie widoki © panther
Wiatr był dzisiaj nieodzownym towarzyszem przejażdżki. Bardzo często wiał niestety w twarz.
Wiadomo przecież, że jak już wyznaczyłeś sobie jakiś plan, cel, to należy go wykonać.
Żadnego wracam do domu, bo zaczyna padać i jeszcze mocniej wiać.
Deszcz co chwile kropi, to mocno, to nieco słabiej, wiatr nie odpuszcza ani na chwilę.
Na 42 kilometrze postanowiłem, że zjadę sobie z Wieżycy.Taka ładna serpentyna.
Przecież nie mogę jej ominąć...Jednak nie był to najlepszy pomysł.
Droga dziurawa jak ser szwajcarski...i psssss...pssss...kapeć jego mać ;-)
Chwila zastanowienia się nad tym, kto mieszka w okolicy.
Dzwonię do byłego już ucznia. Tłumaczę co i jak, że pompki zapomniałem...
Za 10-15 minut spotykamy się w umówionym miejscu.
Po drodze miły rowerzysta górski proponuje pomoc. Podziękowałem, bo ona już nadchodziła.
Okazuję się jeszcze, że przywieziona została zła pompka. Z wentylem samochodowym...
Za 5 minut otrzymuję właściwą. Akcja naprawcza trwa 10 minut (dętkę i łyżki oczywiście miałem)
Serdecznie podziękowałem za pomoc i pojechałem w stronę domu.
Po drodze dopada mnie obfity, aczkolwiek krótkotrwały opad deszczu.
Zanim zdążyłem założyć kurteczkę było już po ptakach :-)
Wyjazdy z przygodami zawsze zapamiętuję dłużej. Jednak powinienem pamiętać o pompce :-)
- DST 65.57km
- Sprzęt MBK RD 200
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 lipca 2015
Po asfaltach
Pomysłu na dzisiejszą przejażdżkę nie miałem absolutnie żadnego.
Ruszyłem zdecydowanie później, bo dopiero po godzinie 11.
Nie chciało mi się nawet zrobić jakiegokolwiek zdjęcia podczas jazdy.
Troszeczkę nudna, leniwa ta niedziela...
Ruszyłem zdecydowanie później, bo dopiero po godzinie 11.
Nie chciało mi się nawet zrobić jakiegokolwiek zdjęcia podczas jazdy.
Troszeczkę nudna, leniwa ta niedziela...
- DST 45.76km
- Sprzęt MBK RD 200
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 12 lipca 2015
Niedziela na szosie :-)
Już wczoraj intensywnie myślałem o jeździe na kolarzówce. Najlepiej w towarzystwie.
Na szczęście udało mi się umówić ze znajomym na wspólne pokonywanie kilometrów.
Miejscem wspólnego startu było moje rodzinne miasto Kartuzy.
O godzinie 10:30 ruszyliśmy w trasę wyznaczoną dzień wcześniej przez Piotra.
Dzień dobry wszystkim :-) © panther
Kaszubskie krajobrazy © panther
W Miechucinie :-) © panther
Ładna miejscówka :-) © panther
Gdy wczoraj, późnym wieczorem zobaczyłem profil trasy, ilość podjazdów nieco się przeraziłem.
Trasa wiodła przez następujące miejscowości: Mezowo-Kartuzy-włóczęga po Kartuzach-Ręboszewo-
Ostrzyce-Szymbark-Gołubie-Stężyca-Borucino-Wygoda Łączyńska-Borzestowo-Miechucino-
Mirachowo-Sianowo-Prokowo-Kartuzy-Mezowo.
Niestety przyznam, że nie potrafię dodawać mapy przejechanej trasy na profilu.
Może jakaś dobra duszyczka wytłumaczy mi, jak krowie na miedzy jak należy to robić.
Będę bardzo wdzięczny:-)
Jak się dzisiaj jechało...Obawy zostały rozwiane. Coraz lepiej czuję kolarzówkę.
Nauki przede mną jeszcze sporo, ale mam nadzieję, że z czasem będzie znacznie lepiej.
Trasa nie była łatwa. Ilość przewyższeń wyniosła 900 metrów.
Dziękuję Piotrze za wspólną jazdę. Do następnego razu!
Na szczęście udało mi się umówić ze znajomym na wspólne pokonywanie kilometrów.
Miejscem wspólnego startu było moje rodzinne miasto Kartuzy.
O godzinie 10:30 ruszyliśmy w trasę wyznaczoną dzień wcześniej przez Piotra.
Dzień dobry wszystkim :-) © panther
Kaszubskie krajobrazy © panther
W Miechucinie :-) © panther
Ładna miejscówka :-) © panther
Gdy wczoraj, późnym wieczorem zobaczyłem profil trasy, ilość podjazdów nieco się przeraziłem.
Trasa wiodła przez następujące miejscowości: Mezowo-Kartuzy-włóczęga po Kartuzach-Ręboszewo-
Ostrzyce-Szymbark-Gołubie-Stężyca-Borucino-Wygoda Łączyńska-Borzestowo-Miechucino-
Mirachowo-Sianowo-Prokowo-Kartuzy-Mezowo.
Niestety przyznam, że nie potrafię dodawać mapy przejechanej trasy na profilu.
Może jakaś dobra duszyczka wytłumaczy mi, jak krowie na miedzy jak należy to robić.
Będę bardzo wdzięczny:-)
Jak się dzisiaj jechało...Obawy zostały rozwiane. Coraz lepiej czuję kolarzówkę.
Nauki przede mną jeszcze sporo, ale mam nadzieję, że z czasem będzie znacznie lepiej.
Trasa nie była łatwa. Ilość przewyższeń wyniosła 900 metrów.
Dziękuję Piotrze za wspólną jazdę. Do następnego razu!
- DST 92.84km
- Sprzęt MBK RD 200
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 lipca 2015
Spokojna sobota
Ostatnie dwa dni pod względem panującej aury przypominały bardziej późną jesień.
Było chłodno, wietrznie i deszczowo. Na szczęście pogoda poprawiła się.
Kaszubskie widoczki © panther
Dzisiaj udało się pojeździć w najbliższych okolicach.
Jutro pogoda ma być jeszcze lepsza więc dzisiaj oszczędzałem się.
Oby plany na jutro nie uległy zmianie...
Było chłodno, wietrznie i deszczowo. Na szczęście pogoda poprawiła się.
Kaszubskie widoczki © panther
Dzisiaj udało się pojeździć w najbliższych okolicach.
Jutro pogoda ma być jeszcze lepsza więc dzisiaj oszczędzałem się.
Oby plany na jutro nie uległy zmianie...
- DST 31.47km
- Sprzęt Kross Level A7
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 lipca 2015
W środku tygodnia
Od rana pochmurno. Doszedł jeszcze wiatr. Temperatura taka, jaką lubię.
Zdążyłem jeszcze przed godziną 12 wsiąść na rower.
Chciałem przejechać około 30 kilometrów. Zrobiłem nieco więcej.
Kaszubskie krajobrazy © panther
Dzisiaj koszulka leżała prawie idealnie. Wiem w czym tkwił problem.
Wczoraj wybrałem się na przejażdżkę kwadrans po obfitym obiedzie.
Zdążyłem jeszcze przed godziną 12 wsiąść na rower.
Chciałem przejechać około 30 kilometrów. Zrobiłem nieco więcej.
Kaszubskie krajobrazy © panther
Dzisiaj koszulka leżała prawie idealnie. Wiem w czym tkwił problem.
Wczoraj wybrałem się na przejażdżkę kwadrans po obfitym obiedzie.
- DST 47.16km
- Sprzęt Kross Level A7
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 7 lipca 2015
07.07 zgłoś się ;-)
Teoretycznie mam teraz znacznie więcej czasu. Praktycznie jest nieco inaczej, ale nie powinienem narzekać.
Dzień miałem wypełniony różnego typu sprawami. Sprawy zawodowe, ogrodowe, domowe, prywatne.
Znalazłem czas również na jazdę moim ulubionym góralem. Szybko napełniłem bidon, przygotowałem licznik, rękawiczki i kask.
Pozostało założyć na siebie spodenki, koszulkę. Myślę, że koszulka "skandia maraton" do jazdy po lesie byłaby odpowiednia.
Ubieram ją, patrzę w lustro..oj oj bardzo obcisła. Wyeksponowała pewną część ciała, ale nie jest źle, bywało gorzej.
Na szczęście podobieństwo do ludzika michelina jeszcze mi nie grozi. Mam nadzieję, że w przyszłości grozić również nie będzie.
Niestety tryb życia, zbyt mała ilość ruchu, nieodpowiednia dieta, złocisty napój na wieczór zrobiły swoje...
Mleko ryżowe, garść czarnej porzeczki i truskawki © panther
Nastąpiło postanowienie poprawy. Inaczej się żywić. Więcej warzyw, owoców, zwłaszcza, że sporo mam z własnego ogródka.
Jednak nie to w tym wszystkim jest najistotniejsze. Chcę zacząć częściej jeździć. Wystarczy jak dzisiaj, po lesie, skromny dystans, ale powinienem robić to z większą regularnością. Takie mam postanowienie a jak będzie z realizacją? Czas pokaże...
Dzień miałem wypełniony różnego typu sprawami. Sprawy zawodowe, ogrodowe, domowe, prywatne.
Znalazłem czas również na jazdę moim ulubionym góralem. Szybko napełniłem bidon, przygotowałem licznik, rękawiczki i kask.
Pozostało założyć na siebie spodenki, koszulkę. Myślę, że koszulka "skandia maraton" do jazdy po lesie byłaby odpowiednia.
Ubieram ją, patrzę w lustro..oj oj bardzo obcisła. Wyeksponowała pewną część ciała, ale nie jest źle, bywało gorzej.
Na szczęście podobieństwo do ludzika michelina jeszcze mi nie grozi. Mam nadzieję, że w przyszłości grozić również nie będzie.
Niestety tryb życia, zbyt mała ilość ruchu, nieodpowiednia dieta, złocisty napój na wieczór zrobiły swoje...
Mleko ryżowe, garść czarnej porzeczki i truskawki © panther
Nastąpiło postanowienie poprawy. Inaczej się żywić. Więcej warzyw, owoców, zwłaszcza, że sporo mam z własnego ogródka.
Jednak nie to w tym wszystkim jest najistotniejsze. Chcę zacząć częściej jeździć. Wystarczy jak dzisiaj, po lesie, skromny dystans, ale powinienem robić to z większą regularnością. Takie mam postanowienie a jak będzie z realizacją? Czas pokaże...
- DST 31.45km
- Sprzęt Kross Level A7
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 5 lipca 2015
Upalna pętla
Dzisiejsza przejażdżka odbywała się tylko i wyłącznie po asfaltach.
Nie udało się niestety pojeździć w towarzystwie.
Nie miał kto motywować, narzucać tempo...
Dworek w Mirachowie © panther
W Ostrzycach zrobiło się tłoczno © panther
O dziewczętach, które były mewami © panther
Przebieg trasy: Mezowo-Kartuzy-Prokowo-Sianowo-Mirachowo-Miechucino-Borzestowo-
Wygoda Łączyńska-Borucino-Brodnica Górna-Ostrzyce-Goręczyno-Somonino-Kiełpino-
Kartuzy-Mezowo
Upał dawał ostro o sobie znać. Teraz "czas na relaks"
Nie udało się niestety pojeździć w towarzystwie.
Nie miał kto motywować, narzucać tempo...
Dworek w Mirachowie © panther
W Ostrzycach zrobiło się tłoczno © panther
O dziewczętach, które były mewami © panther
Przebieg trasy: Mezowo-Kartuzy-Prokowo-Sianowo-Mirachowo-Miechucino-Borzestowo-
Wygoda Łączyńska-Borucino-Brodnica Górna-Ostrzyce-Goręczyno-Somonino-Kiełpino-
Kartuzy-Mezowo
Upał dawał ostro o sobie znać. Teraz "czas na relaks"
- DST 72.16km
- Sprzęt MBK RD 200
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 lipca 2015
Udana czterdziestka ;-)
Już wczoraj zaplanowałem sobie rowerowe zakupy.
Podjechałem (nie na rowerze) do Gdańska.
Chciałem garderobę rowerową wzbogacić o krótkie spodenki na szelkach,
jak również koszulkę z krótkim rękawkiem, ale z pełnym zamkiem.
Zakupy udały się. Przyszedł czas na test w terenie.
Chociaż zakup robiłem pod kolarzówkę...Trochę błota jednak nie zaszkodzi.
Moje okolice ;-) © panther
Po godzinie 16 w pełni ubrany w nowe ciuchy ruszyłem w teren.
W lesie kałuże, błoto...oj oj, aż takich atrakcji się nie spodziewałem...
Co tam, taki mamy klimat...taki wybrałem rower...
Teraz szybkie pranie nowych nabytków i trzeba jeździć dalej...
Może nie dalej, ale częściej :-)
Podjechałem (nie na rowerze) do Gdańska.
Chciałem garderobę rowerową wzbogacić o krótkie spodenki na szelkach,
jak również koszulkę z krótkim rękawkiem, ale z pełnym zamkiem.
Zakupy udały się. Przyszedł czas na test w terenie.
Chociaż zakup robiłem pod kolarzówkę...Trochę błota jednak nie zaszkodzi.
Moje okolice ;-) © panther
Po godzinie 16 w pełni ubrany w nowe ciuchy ruszyłem w teren.
W lesie kałuże, błoto...oj oj, aż takich atrakcji się nie spodziewałem...
Co tam, taki mamy klimat...taki wybrałem rower...
Teraz szybkie pranie nowych nabytków i trzeba jeździć dalej...
Może nie dalej, ale częściej :-)
- DST 43.08km
- Sprzęt Kross Level A7
- Aktywność Jazda na rowerze