Niedziela, 5 sierpnia 2018
Przed niedzielnym obiadem
Obserwowałem pogodę od samego rana, tj. od 6-tej rano. Na godzinę 11-tą przewidywano opady deszczu.
Przyszły one znacznie szybciej, bo już około godziny 8-mej. Cały czas zastanawiałem się, czy ruszyć po śniadaniu,
czy też zrobić to dopiero po godzinie 15-tej. Postanowiłem jednak, że pokręcę w okolicy jeszcze przed obiadem.
Zbierają się ciemne chmury... © panther
Nad Jeziorem Ostrzyckim © panther
Na chwilę przed ulewą © panther
No i niespełna kwadrans po 10-tej ruszyłem. Temperatura do jazdy, jak dla mnie wyśmienita 20-21 stopni.
Do tego lekki wiaterek, który jednak nie przeszkadzał podczas jazdy. Niebo coraz bardziej zasnuwało się chmurami.
Byłem pewien, że za kilka minut zacznie padać. Nie pomyliłem się. Na szczęście udało się przeczekać deszcz w lesie,
pod liściastymi drzewami, które skutecznie chroniły przed opadami. Ruszyłem dalej, po 10 minutach schronić musiałem się
po raz kolejny, już w Ostrzycach, pod solidnym zadaszeniem wraz z turystami, który w okamgnieniu przenieśli się z plaży.
Minął kwadrans i znowu siedziałem w siodełku i jechałem przed siebie. Zrobiłem kolejną przerwę, aby schronić się przed deszczem.
Pomocą służył przystanek autobusowy. Minęły 2, 3 lub 4 minuty i mogłem kontynuować jazdę w kierunku domu.
Cieszę się, ze zdecydowałem się jechać po śniadaniu. Teraz patrząc przez okno nie widzę , co prawda wielkiego zachmurzenia,
lecz niestety wiatr znacznie wzmaga na sile, a takich warunków do jazdy wyjątkowo nie preferuję.
Pozdrawiam serdecznie życząc spokojnej, dobrej niedzieli i całego nadchodzącego tygodnia.
Przyszły one znacznie szybciej, bo już około godziny 8-mej. Cały czas zastanawiałem się, czy ruszyć po śniadaniu,
czy też zrobić to dopiero po godzinie 15-tej. Postanowiłem jednak, że pokręcę w okolicy jeszcze przed obiadem.
Zbierają się ciemne chmury... © panther
Nad Jeziorem Ostrzyckim © panther
Na chwilę przed ulewą © panther
No i niespełna kwadrans po 10-tej ruszyłem. Temperatura do jazdy, jak dla mnie wyśmienita 20-21 stopni.
Do tego lekki wiaterek, który jednak nie przeszkadzał podczas jazdy. Niebo coraz bardziej zasnuwało się chmurami.
Byłem pewien, że za kilka minut zacznie padać. Nie pomyliłem się. Na szczęście udało się przeczekać deszcz w lesie,
pod liściastymi drzewami, które skutecznie chroniły przed opadami. Ruszyłem dalej, po 10 minutach schronić musiałem się
po raz kolejny, już w Ostrzycach, pod solidnym zadaszeniem wraz z turystami, który w okamgnieniu przenieśli się z plaży.
Minął kwadrans i znowu siedziałem w siodełku i jechałem przed siebie. Zrobiłem kolejną przerwę, aby schronić się przed deszczem.
Pomocą służył przystanek autobusowy. Minęły 2, 3 lub 4 minuty i mogłem kontynuować jazdę w kierunku domu.
Cieszę się, ze zdecydowałem się jechać po śniadaniu. Teraz patrząc przez okno nie widzę , co prawda wielkiego zachmurzenia,
lecz niestety wiatr znacznie wzmaga na sile, a takich warunków do jazdy wyjątkowo nie preferuję.
Pozdrawiam serdecznie życząc spokojnej, dobrej niedzieli i całego nadchodzącego tygodnia.
- DST 52.29km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ojej, za takimi chmurami nie przepadamy. Dobrze, że w porę znalazłeś schronienie. Dobra decyzja :)
anka88 - 08:11 poniedziałek, 6 sierpnia 2018 | linkuj
Komentuj