Czwartek, 21 lutego 2013
Kategoria Na kolcach
Dałem radę :-)
Dzisiaj rano, jak to zimą bywa godzina spędzona na świeżym powietrzu w ramach rozgrzewki. Odśnieżanie...ale śniegu przybyło niewiele, tylko kilka centymetrów. Uporałem się z nim bardzo szybko. Pogoda również dopisuje. Szybka decyzja. Jadę dokądkolwiek, byle tylko jechać, odpocząć, nabrać energii.
Wiejskie drogi asfaltowe cały czas pokryte warstwą śniegu, więc można jechać nimi.
Troszeczkę przemyślałem trasę, różne warianty, w tym również awaryjne i w drogę.
Jadę z Mezowa, wioski, w której mieszkam w kierunku Kiełpina.
Dojeżdzam do Kiełpina. Nie zabiera mi to zbyt wiele czasu. Po drodze mijam domy moich koleżanek z pracy. Nigdzie się nie zatrzymuję, nikogo nie zaczepiam.
Muszę wykorzystać pogodę, bo nie wiadomo co przyniesie jutro.
Wyjeżdzam z Kiełpina. Teraz skręcam w kierunku Somonina. Kilometr jadę po asfalcie, po czym skręcam do lasu...
Ktoś tu jednak był przede mną. Jadę dalej...po przejechaniu 200 metrów cofam się, dalej jest tylko biała pustynia. Nie pozostaje nic innego, jak wrócić drogą asfaltową w stronę Kartuz. Trafiam do nich. Na drodze pełno błota, zmielonego śniegu. Trzeba szybko stąd uciekać. Wybieram wariant "na Goręczyno"
Patrząc na zdjęcie wydawać się może, że jazda po takim podłożu nie powinna sprawiać problemu, zwłaszcza, gdy jedzie się na oponach z kolcami. Niestety tak nie jest. Śnieg nie jest dostatecznie mocno ubity, "ujechany" przez auta. Podczas jazdy bardzo często ucieka mi tylne koło. Postanawiam zwolnić, aby nie zaliczyć bliskiego spotkania z podłożem.
Z Goręczyna skręcam w stronę Ostrzyc. W nich spotykam znajomego, który jeżdzi znacznie więcej ode mnie. Darował sobie jeżdzenie zimą. Nie wątpię, że na wiosnę nadrobi zaległości.
Droga powrotna wygląda identycznie. Zatrzymuję się tylko w Goręczynie. W sklepie kupuję banana. Zapłaciłem aż 88 groszy i uznałem, że to lepszy wybór, niż jakikolwiek batonik, wafelek. Teraz udaję się w stronę Kartuz.
Kartuzy mijam, jadę z powrotem do Kiełpina. Przejeżdzam ponownie obok domu koleżanek z pracy. Widzę, że właśnie wraz z dziećmi podjęli "akcję zima" i...odśnieżają. Jednak, to bardziej zabawa z dziećmi, niż praca z łopatą. Podwórko odśnieżane było regularnie, tak jak moje :) Ucinamy krótką pogawędkę i jadę w stronę domu. Pozostało niewiele do przejechania, około 2 kilometrów.
Podsumowując...tego właśnie potrzebowałem. Udało się "wyrwać" czas na rower i z tego powodu jestem niezwykle zadowolony. Pogoda dopisała, choć wiaterek nawiewał śnieg na odśnieżone drogi. Najważniejsze, że jeżdziłem, bo taka okazja może się już w tym tygodniu nie przydarzyć.
Wiejskie drogi asfaltowe cały czas pokryte warstwą śniegu, więc można jechać nimi.
Troszeczkę przemyślałem trasę, różne warianty, w tym również awaryjne i w drogę.
Jadę z Mezowa, wioski, w której mieszkam w kierunku Kiełpina.
Kaszubskie krajobrazy. Mezowo© panther
Kilometr od domu© panther
Dojeżdzam do Kiełpina. Nie zabiera mi to zbyt wiele czasu. Po drodze mijam domy moich koleżanek z pracy. Nigdzie się nie zatrzymuję, nikogo nie zaczepiam.
Muszę wykorzystać pogodę, bo nie wiadomo co przyniesie jutro.
Znowu trzeba hamować ;-)© panther
Leśna droga w Kiełpinie© panther
Wyjeżdzam z Kiełpina. Teraz skręcam w kierunku Somonina. Kilometr jadę po asfalcie, po czym skręcam do lasu...
Chyba będzie ciężko?© panther
Ktoś tu jednak był przede mną. Jadę dalej...po przejechaniu 200 metrów cofam się, dalej jest tylko biała pustynia. Nie pozostaje nic innego, jak wrócić drogą asfaltową w stronę Kartuz. Trafiam do nich. Na drodze pełno błota, zmielonego śniegu. Trzeba szybko stąd uciekać. Wybieram wariant "na Goręczyno"
Lasem do Goręczyna© panther
Patrząc na zdjęcie wydawać się może, że jazda po takim podłożu nie powinna sprawiać problemu, zwłaszcza, gdy jedzie się na oponach z kolcami. Niestety tak nie jest. Śnieg nie jest dostatecznie mocno ubity, "ujechany" przez auta. Podczas jazdy bardzo często ucieka mi tylne koło. Postanawiam zwolnić, aby nie zaliczyć bliskiego spotkania z podłożem.
Z Goręczyna skręcam w stronę Ostrzyc. W nich spotykam znajomego, który jeżdzi znacznie więcej ode mnie. Darował sobie jeżdzenie zimą. Nie wątpię, że na wiosnę nadrobi zaległości.
Rzeka Radunia w Ostrzycach© panther
Droga powrotna wygląda identycznie. Zatrzymuję się tylko w Goręczynie. W sklepie kupuję banana. Zapłaciłem aż 88 groszy i uznałem, że to lepszy wybór, niż jakikolwiek batonik, wafelek. Teraz udaję się w stronę Kartuz.
W drodze powrotnej© panther
Okolice Goręczyna© panther
Kartuzy mijam, jadę z powrotem do Kiełpina. Przejeżdzam ponownie obok domu koleżanek z pracy. Widzę, że właśnie wraz z dziećmi podjęli "akcję zima" i...odśnieżają. Jednak, to bardziej zabawa z dziećmi, niż praca z łopatą. Podwórko odśnieżane było regularnie, tak jak moje :) Ucinamy krótką pogawędkę i jadę w stronę domu. Pozostało niewiele do przejechania, około 2 kilometrów.
Zjazd, następnie podjazd, znowu zjazd, trochę po płaskim, później podjazd i już w domu© panther
Podsumowując...tego właśnie potrzebowałem. Udało się "wyrwać" czas na rower i z tego powodu jestem niezwykle zadowolony. Pogoda dopisała, choć wiaterek nawiewał śnieg na odśnieżone drogi. Najważniejsze, że jeżdziłem, bo taka okazja może się już w tym tygodniu nie przydarzyć.
- DST 41.41km
- Sprzęt Kross Level A7
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Leśne drogi nadają się na jazdę skuterem śnieżnym :) Narzekamy na zimę, ale u nas rowerzyści i tak mają lepiej niż na dalekiej północy Europy, gdzie śnieg się utrzymuje znacznie dłużej.
marcingt - 16:17 piątek, 22 lutego 2013 | linkuj
Tu nie ma co gratulować, tylko samemu wsiąść czasem na rowerek i po śnieżku pokręcić :-))) To jest fajna zabawa, która także ma swój niepowtarzalny urok.
Super te kaszubskie tereny, sporo pagórków, lasów i dużo śniegu, w którym gleby nic nie bolą :-))) Pozdrawiam grigor86 - 19:43 czwartek, 21 lutego 2013 | linkuj
Super te kaszubskie tereny, sporo pagórków, lasów i dużo śniegu, w którym gleby nic nie bolą :-))) Pozdrawiam grigor86 - 19:43 czwartek, 21 lutego 2013 | linkuj
Łapka w górę za danie rady tym śnieżnym "bezdrożom":)
Ale zima masz cały czas piękną u siebie, w Krakowie to szaro-bur:/ robert13 - 19:24 czwartek, 21 lutego 2013 | linkuj
Ale zima masz cały czas piękną u siebie, w Krakowie to szaro-bur:/ robert13 - 19:24 czwartek, 21 lutego 2013 | linkuj
Duże uznanie i z mojej strony. Drogi wyglądają dramatycznie, duży wyczyn. Gratulacje.
yurek55 - 17:53 czwartek, 21 lutego 2013 | linkuj
Komentuj