Niedziela, 17 lutego 2013
Kategoria Na kolcach
Camino de Santiago
Nadeszła upragniona niedziela.
Mimo tego, iż mam jeszcze ferie zimowe, nie udało mi się od kilku dni pojechać dokądkolwiek. Powodów było kilka, ale nie ma sensu ich teraz tutaj wymieniać.
Wczoraj wieczorem przeglądałem mapy moich najbliższych okolic.
Zauważyłem, że za Sianowem, w którym znajduje się Sanktuarium Matki Boskiej Królowej Kaszub rozpoczyna się Szlak Świętego Jakuba. Na mapie zauważyłem charakterystyczną dla tego szlaku muszlę.
Nie pozostało nic innego, jak tylko właśnie w te okolice się udać.
Oczywiście starać się będę omijać drogi asfaltowe, chociaż wiem doskonale, że część trasy niestety na takiej nawierzchni pokonać będę musiał.
Na zdjęciach widzimy, że na Kaszubach Środkowych, tych najpiękniejszych zima w pełni. Zdjęcia umieszczone powyżej z pewnością temu nie przeczą...
Do tej pory przejechałem przez Kartuzy, Grzybno, Pomieczyńską Hutę i jadę w kierunku Sianowskiej Huty.
Teraz postanowiłem lekko zmienić ustalony wczoraj plan. Jadę nadal w kierunku Sianowa, aczkolwiek drogami, którymi wcześniej nie jeżdziłem. Trafiłem do Sianowskiej Huty, aby następnie udać się w kierunku wsi Kolonia. Z niej do Sianowa. W tym ważnym dla Kaszubów sanktuarium maryjnym nie zatrzymuję się.
Jadę w stronę Staniszewa i tuż za znakiem skręcam w stronę wsi Cieszonko.
Teraz szukam Szlaku Świętego Jakuba...
Zauważyć możemy, że na zdjęciu, po prawej stronie umieszczona jest charakterystyczna muszla. Czyli jestem na dobrej drodze...Kontynuuję jazdę szlakiem. Przejeżdzam obok gospodarstw rolnych. Wrażenie mam, że niejednokrotnie przez ich podwórka. Napotkane przyjazne psiaki stale mi o tym przypominają...
Gospodarstwa się skończyły...teraz dokąd jechać. Po krótkiej chwili niepewności utwierdzam się, że nadal jadę we właściwym kierunku.
Później oznaczenia szlaku znikają. Dobrze, że wczoraj przeglądałem mapy...
Wjeżdzam do lasu...zaczyna się przygoda. Nikt szlaku nie przetarł. Muszę około 1 kilometra prowadzić rower. Nie mam ochoty nawet wyciągać aparatu, aby wykonać zdjęcie. Póżniej jest już nieco łatwiej. Leśną drogą jadę w kierunku Kożyczkowa, skręcam w stronę wsi Cegliska.
W Cieszeniu zatrzymuję się na chwilę. Robię zakupy. Kupuję "Grześka" i napój "Tymbark" Ucinam krótką pogawędkę z bardzo miłą ekspedientką.
Taki napis znajduję się pod kapslem...
Teraz przejeżdzając przez malownicze okolice wsi Dejk, Lipowiec, Chmieleńskie Chrósty trafiam do Chmielna. Nie zatrzymuję się, jadę w kierunku lasu.
Śpieszę się, aby zdążyć na obiad. Jestem 10 minut przed czasem :-)
Dzień bardzo udany. Jazda w zdecydowanej przewadze drogami gruntowymi, leśnymi.
Były momenty zwątpienia, ale zostały pokonane.
Warto dzień przed przeglądać mapę najbliższych okolic :-)
Mimo tego, iż mam jeszcze ferie zimowe, nie udało mi się od kilku dni pojechać dokądkolwiek. Powodów było kilka, ale nie ma sensu ich teraz tutaj wymieniać.
Wczoraj wieczorem przeglądałem mapy moich najbliższych okolic.
Zauważyłem, że za Sianowem, w którym znajduje się Sanktuarium Matki Boskiej Królowej Kaszub rozpoczyna się Szlak Świętego Jakuba. Na mapie zauważyłem charakterystyczną dla tego szlaku muszlę.
Nie pozostało nic innego, jak tylko właśnie w te okolice się udać.
Oczywiście starać się będę omijać drogi asfaltowe, chociaż wiem doskonale, że część trasy niestety na takiej nawierzchni pokonać będę musiał.
W kartuskim lesie© panther
Jadąc do Pomieczyńskiej Huty© panther
Jezioro Białe okolice Pomieczyńskiej Huty© panther
Okolice Pomieczyńskiej Huty© panther
Na zdjęciach widzimy, że na Kaszubach Środkowych, tych najpiękniejszych zima w pełni. Zdjęcia umieszczone powyżej z pewnością temu nie przeczą...
Do tej pory przejechałem przez Kartuzy, Grzybno, Pomieczyńską Hutę i jadę w kierunku Sianowskiej Huty.
Jadąc w kierunku Sianowskiej Huty© panther
Teraz postanowiłem lekko zmienić ustalony wczoraj plan. Jadę nadal w kierunku Sianowa, aczkolwiek drogami, którymi wcześniej nie jeżdziłem. Trafiłem do Sianowskiej Huty, aby następnie udać się w kierunku wsi Kolonia. Z niej do Sianowa. W tym ważnym dla Kaszubów sanktuarium maryjnym nie zatrzymuję się.
Jadę w stronę Staniszewa i tuż za znakiem skręcam w stronę wsi Cieszonko.
Podjazd w stronę Cieszonka...© panther
Za drzewami zamarznięte Jezioro Sianowskie© panther
Teraz szukam Szlaku Świętego Jakuba...
Początek Szlaku Świętego Jakuba...© panther
Zauważyć możemy, że na zdjęciu, po prawej stronie umieszczona jest charakterystyczna muszla. Czyli jestem na dobrej drodze...Kontynuuję jazdę szlakiem. Przejeżdzam obok gospodarstw rolnych. Wrażenie mam, że niejednokrotnie przez ich podwórka. Napotkane przyjazne psiaki stale mi o tym przypominają...
Gospodarstwa się skończyły...teraz dokąd jechać. Po krótkiej chwili niepewności utwierdzam się, że nadal jadę we właściwym kierunku.
Droga Świętego Jakuba...odcinek lęborski© panther
Na szlaku...© panther
Później oznaczenia szlaku znikają. Dobrze, że wczoraj przeglądałem mapy...
Wjeżdzam do lasu...zaczyna się przygoda. Nikt szlaku nie przetarł. Muszę około 1 kilometra prowadzić rower. Nie mam ochoty nawet wyciągać aparatu, aby wykonać zdjęcie. Póżniej jest już nieco łatwiej. Leśną drogą jadę w kierunku Kożyczkowa, skręcam w stronę wsi Cegliska.
Jadąc w stronę wsi Cieszenie© panther
W Cieszeniu zatrzymuję się na chwilę. Robię zakupy. Kupuję "Grześka" i napój "Tymbark" Ucinam krótką pogawędkę z bardzo miłą ekspedientką.
Wypowiedz się ;-)© panther
Taki napis znajduję się pod kapslem...
Teraz przejeżdzając przez malownicze okolice wsi Dejk, Lipowiec, Chmieleńskie Chrósty trafiam do Chmielna. Nie zatrzymuję się, jadę w kierunku lasu.
Wracając w stronę domu© panther
Śpieszę się, aby zdążyć na obiad. Jestem 10 minut przed czasem :-)
Dzień bardzo udany. Jazda w zdecydowanej przewadze drogami gruntowymi, leśnymi.
Były momenty zwątpienia, ale zostały pokonane.
Warto dzień przed przeglądać mapę najbliższych okolic :-)
- DST 52.06km
- Sprzęt Kross Level A7
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Zlokalizowałem Mezowo i jestem zachwycony miejscem; jeziorami, polnymi drogami i traktami, gdzie można jeździć bez końca. Pięknie mieszkasz i masz gdzie pojeździć. Tu na Śląsku, to jedno ogromne miasto i trzeba daleko odjechać by poszaleć po lasach i w podobnym terenie jak wokół Mezowa:)))
ramboniebieski - 20:48 wtorek, 19 lutego 2013 | linkuj
Panther, mogą też trafić na drużynę z Pragi lub Wiednia, też jest to do zrobienia rowerem. Ale nastawiam się na Kopenhagę, bo po pierwsze podróż promem, a po drugie można będzie przetestować duńskie drogi rowerowe :)
lukasz78 - 19:19 wtorek, 19 lutego 2013 | linkuj
Piękna trasa, widoki świetne:)
Choć bez tego brnięcia w śniegu przez kilometr pewnie była by bardziej przyjemna na taki niedzielny "spacer":) robert13 - 22:01 poniedziałek, 18 lutego 2013 | linkuj
Choć bez tego brnięcia w śniegu przez kilometr pewnie była by bardziej przyjemna na taki niedzielny "spacer":) robert13 - 22:01 poniedziałek, 18 lutego 2013 | linkuj
Jak zwykle piękne widoki, ale "to" białe to już by mogło sobie stopnieć.
Dynio - 07:34 poniedziałek, 18 lutego 2013 | linkuj
Na starcie się zameldowałeś, czyli wyprawę można uznać za rozpoczętą... ;)
Viracocha - 21:26 niedziela, 17 lutego 2013 | linkuj
Zdjęcia jak zwykle bardzo interesujące:) Ładny dystans.
Skowronek - 20:20 niedziela, 17 lutego 2013 | linkuj
Wycieczka cudna super widoczki:)) Szlak Św. Jakuba to też moje marzenie ale w części hiszpańskiej:))
Nefre - 20:18 niedziela, 17 lutego 2013 | linkuj
O, do Composteli to można się ujechać :) Ja sobie planuję, że jak Legia tego lata wylosuje w pucharach np. FC Kopenhaga, to pojadę na mecz wyjazdowy do Kopenhagi rowerem :)
lukasz78 - 19:41 niedziela, 17 lutego 2013 | linkuj
Muszę przyznać po Twojej relacji że można Cię zaliczyć do "Hardcorowych" rowerzystów, którzy takie "białe szaleństwo" zjadają na śniadanie i nie myślę tu o śniegu (widzę że mieszkasz w pięknym zakątku Polski).
srk23 - 19:00 niedziela, 17 lutego 2013 | linkuj
Szkoda, że nie dotarłeś do Santiago de Compostella. Fajna wyprawa by była :-)
niradhara - 18:54 niedziela, 17 lutego 2013 | linkuj
Komentuj