Poniedziałek, 11 lutego 2013
Kategoria Na kolcach
Jadę do Rzymu :-)
Czytając opisy wycieczek rowerowych bikestatowiczów nabrałem przekonania, że zdecydowana większość z nich chciałaby, aby przyszła już wiosna.
Zdecydowanie lepiej jeżdzi się, gdy świeci słonko i temperatura jest wyższa.
Postanowiłem wybrać się na rowerze do Rzymu.
Wyruszyłem koło godziny 11. Pogoda nie zachęcała do wyjazdu.
Jest pochmurnie. Na początku przejażdżki delikatnie prószy śnieg.
Wybrałem wariant podróży drogami leśnymi, polnymi, czyli tymi, które lubię najbardziej. Śnieg zaczyna padać coraz mocniej. Jadąc lasem nie odczuwam tego aż tak. Dopiero, gdy poruszam się drogami polnymi zaczyna mi to lekko przeskadzać. Niestety również do opadów śniegu doszedł jeszcze wiatr, z minuty na minutę coraz silniejszy. Po drodze ucinam sobie krótką pogawędkę ze starszym małżeństwem. Są nieco zdziwieni, że jeżdzę w takich warunkach. Dopiero mężczyzna zauważa, że opony mają kolce. Kilka minut rozmawiamy na tematy rowerowe, po czym życząc sobie wzajemnie udanego dnia ruszamy, każdy w swoją stronę.
Dotarłem do Rzymu. Aby osiągnąć cel mojej dzisiejszej podróży rowerowej musiałem poradzić sobie z dosyć wymagającym podjazdem. Jakoś dałem radę, ale łatwo i przyjemnie nie było. U celu mojej dzisiejszej podróży zatrzymałem się na 10 minut. Zaciekawiony gospodarz, mieszkający nieopodal podszedł do mnie i zapytał, czy robię zdjęcia do jakiejś gazety. Kilka minut porozmawialiśmy, tym razem na temat miejscowości znajdujących się w pobliżu.
Teraz czas wracać do domu. Zrobię to pokonując identyczną trasę.
Co tutaj wiele mówić, w Rzymie żadnych szczególnych atrakcji nie było.
Żadnych zabytków, za to piękne, zimowe pejzaże.
W Chmielnie zatrzymałem się na chwilę. Zrobiłem przerwę na herbatę, po czym udałem się w stronę Kartuz. Wiatr zaczyna coraz bardziej dokuczać. Ciszę się, że jechać będę lasem. Może tam nie będzie aż tak odczuwalny.
Dzisiaj udało mi się dotrzeć do Rzymu. Można do niego dotrzeć pokonując w 70% drogi gruntowe i to w tym wszystkim jest najpiękniejsze. Kto by się spodziewał do Rzymu...takimi drogami...a jednak :-)
Zdążyłem bez problemów "zwiedzić" Rzym i w domu czekał już na mnie pyszny obiad.
Zdecydowanie lepiej jeżdzi się, gdy świeci słonko i temperatura jest wyższa.
Postanowiłem wybrać się na rowerze do Rzymu.
Wyruszyłem koło godziny 11. Pogoda nie zachęcała do wyjazdu.
Jest pochmurnie. Na początku przejażdżki delikatnie prószy śnieg.
Leśny zjazd© panther
Wybrałem wariant podróży drogami leśnymi, polnymi, czyli tymi, które lubię najbardziej. Śnieg zaczyna padać coraz mocniej. Jadąc lasem nie odczuwam tego aż tak. Dopiero, gdy poruszam się drogami polnymi zaczyna mi to lekko przeskadzać. Niestety również do opadów śniegu doszedł jeszcze wiatr, z minuty na minutę coraz silniejszy. Po drodze ucinam sobie krótką pogawędkę ze starszym małżeństwem. Są nieco zdziwieni, że jeżdzę w takich warunkach. Dopiero mężczyzna zauważa, że opony mają kolce. Kilka minut rozmawiamy na tematy rowerowe, po czym życząc sobie wzajemnie udanego dnia ruszamy, każdy w swoją stronę.
Ośnieżone pagórki okolic Rzymu© panther
Malownicze okolice Rzymu© panther
Rzym...Roma...Рим...© panther
Dotarłem do Rzymu. Aby osiągnąć cel mojej dzisiejszej podróży rowerowej musiałem poradzić sobie z dosyć wymagającym podjazdem. Jakoś dałem radę, ale łatwo i przyjemnie nie było. U celu mojej dzisiejszej podróży zatrzymałem się na 10 minut. Zaciekawiony gospodarz, mieszkający nieopodal podszedł do mnie i zapytał, czy robię zdjęcia do jakiejś gazety. Kilka minut porozmawialiśmy, tym razem na temat miejscowości znajdujących się w pobliżu.
Teraz czas wracać do domu. Zrobię to pokonując identyczną trasę.
Informacja turystyczna w Chmielnie© panther
Co tutaj wiele mówić, w Rzymie żadnych szczególnych atrakcji nie było.
Żadnych zabytków, za to piękne, zimowe pejzaże.
W Chmielnie zatrzymałem się na chwilę. Zrobiłem przerwę na herbatę, po czym udałem się w stronę Kartuz. Wiatr zaczyna coraz bardziej dokuczać. Ciszę się, że jechać będę lasem. Może tam nie będzie aż tak odczuwalny.
Jest śnieg, jest zabawa :-)© panther
Moje ulubione, leśne ścieżki© panther
Wracając w stronę domu© panther
Dzisiaj udało mi się dotrzeć do Rzymu. Można do niego dotrzeć pokonując w 70% drogi gruntowe i to w tym wszystkim jest najpiękniejsze. Kto by się spodziewał do Rzymu...takimi drogami...a jednak :-)
Zdążyłem bez problemów "zwiedzić" Rzym i w domu czekał już na mnie pyszny obiad.
- DST 42.91km
- Sprzęt Kross Level A7
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Widzę, że na południu zima większa, niż w Piemoncie.
Pozdrawiam z dalekiej północy ;). Viracocha - 19:32 piątek, 15 lutego 2013 | linkuj
Pozdrawiam z dalekiej północy ;). Viracocha - 19:32 piątek, 15 lutego 2013 | linkuj
Widzę, że MARCINGT mnie ubiegł w geograficznej podpowiedzi. No, dodam tylko, że niedaleko Rzymu i Wenecji, trochę na zachód jest Paryż (koło Rogowa). Stare porzekadło głosi prawdę. "Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu" :)
romulus83 - 22:40 wtorek, 12 lutego 2013 | linkuj
Stromy ten pagórek na zdjęciu 2. Na pewno naturalny? A może hałda? A może kurhan? Kurhan dawnego wojownika:)
Skowronek - 19:49 wtorek, 12 lutego 2013 | linkuj
Zaskakujące jest jak bardzo różnią się krajobrazy terenów, po których jeździmy. U Ciebie jest nadal zima, u nas natomiast prawie wiosna. Z przyjemnością oglądnąłem zdjęcia z Twojej "rzymskiej" wycieczki, a co Twojego wpisu w moim blogu ( auto na ścieżce rowerowej), to zdecydowanie podzielam Twoje poglądy a nie sąsiada z Polic srk123.
jotwu - 18:41 wtorek, 12 lutego 2013 | linkuj
U nas jest też Rzym. Asia pisze że nie dojechała, ale ja już byłem:))
Pozdrawiam sikorski33 - 16:51 poniedziałek, 11 lutego 2013 | linkuj
Pozdrawiam sikorski33 - 16:51 poniedziałek, 11 lutego 2013 | linkuj
W okolicach Gniezna też jest Rzym, a kawałek dalej Wenecja ;)
marcingt - 16:51 poniedziałek, 11 lutego 2013 | linkuj
A gdzie koloseum w Rzymie??????:)))))))) Koło Gniewa też jest Rzym i Betlejem, ale tam jeszcze nie dojechaliśmy... Pozdrawiam
Nefre - 15:35 poniedziałek, 11 lutego 2013 | linkuj
Komentuj