Sobota, 29 czerwca 2013
Był sobie plan...
W dzisiejszych planach miał być wypad na Złotą Górę.
Tak plany...wiadomo, że często ulegają zmianie...
Właśnie, tak też było w moim przypadku.
Drogami, w przewadze gruntowymi dotarłem do Ostrzyc.
W nich coś zaczęło chrobotać w okolicach korby.
Okazało się jednak, że to problem z prawym pedałem.
Problem został bardzo szybko rozwiązany dzięki pomocy Kuby i jego najbliższych.
Dobrze jest znać adresy swoich wychowanków, zwłaszcza tych, którzy też jeżdzą ;-)
Po tej krótkiej przygodzie udałem się w kierunku domu. Miałem do Złotej Góry 1 może 2 kilometry, ale co tam darowałem sobie.
Oczywiście na drogach asfaltowych rządzi głupota w największej okazałości.
Wszyscy się śpieszą na "Truskawkobranie" . Co tam jacyś rowerzyści...Na odcinku Kartuzy - Dzierżążno dwukrotnie musiałem uważać na wyprzedzających na tzw. trzeciego. Zmieściliśmy się, to najważniejsze.
Oczywiście zawsze jestem przygotowany na taką ewentualność, zwłaszcza gdy droga jest prosta i nieco szersza.
Rowerzystom udającym się na "święto truskawki" na Złotą Górę odradzam jazdę asfaltami. Jutro mam zamiar jechać w stronę przeciwną.
Tak plany...wiadomo, że często ulegają zmianie...
Właśnie, tak też było w moim przypadku.
Drogami, w przewadze gruntowymi dotarłem do Ostrzyc.
W nich coś zaczęło chrobotać w okolicach korby.
Okazało się jednak, że to problem z prawym pedałem.
Problem został bardzo szybko rozwiązany dzięki pomocy Kuby i jego najbliższych.
Dobrze jest znać adresy swoich wychowanków, zwłaszcza tych, którzy też jeżdzą ;-)
Kaszubskie pejzaże© panther
Kaszubskie krajobrazy© panther
Po tej krótkiej przygodzie udałem się w kierunku domu. Miałem do Złotej Góry 1 może 2 kilometry, ale co tam darowałem sobie.
Oczywiście na drogach asfaltowych rządzi głupota w największej okazałości.
Wszyscy się śpieszą na "Truskawkobranie" . Co tam jacyś rowerzyści...Na odcinku Kartuzy - Dzierżążno dwukrotnie musiałem uważać na wyprzedzających na tzw. trzeciego. Zmieściliśmy się, to najważniejsze.
Oczywiście zawsze jestem przygotowany na taką ewentualność, zwłaszcza gdy droga jest prosta i nieco szersza.
Rowerzystom udającym się na "święto truskawki" na Złotą Górę odradzam jazdę asfaltami. Jutro mam zamiar jechać w stronę przeciwną.
- DST 39.30km
- Sprzęt Kross Level A7
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Tak to jest z planami - ja na dzisiaj też miałam inne plany a wyszło całkiem coś innego:)) Pozdrawiam
Nefre - 20:04 niedziela, 30 czerwca 2013 | linkuj
Plany - najlepiej, by były dość elastyczne, wtedy wycieczka zawsze się uda :)
Na moich drogach dziś samochodów tak mało, że aż dziwnie, tyle że wybrałam się w kilka miejsc, gdzie wrony zawracają. Taki spokój i taka cisza, że bicie serca słyszałam, kiedy ptaki przerywały swoje koncerty. Ancorek - 18:39 sobota, 29 czerwca 2013 | linkuj
Na moich drogach dziś samochodów tak mało, że aż dziwnie, tyle że wybrałam się w kilka miejsc, gdzie wrony zawracają. Taki spokój i taka cisza, że bicie serca słyszałam, kiedy ptaki przerywały swoje koncerty. Ancorek - 18:39 sobota, 29 czerwca 2013 | linkuj
Z planami wycieczek rowerowych różnie to bywa.Bardzo malowniczo wypadły te Twoje krajobrazy. Pozdrawiam !
jotwu - 18:07 sobota, 29 czerwca 2013 | linkuj
Ostatnio też wpadłem na plan zdobycia pewnej góry, chyba mniejszej niż Twoja... Zrezygnowałem, będzie temat na następny raz.
Pozdrawiam benasek - 17:19 sobota, 29 czerwca 2013 | linkuj
Pozdrawiam benasek - 17:19 sobota, 29 czerwca 2013 | linkuj
Ja dziś miałem jechać, ale darowałem sobie. Miało padać i padało, tak bym w deszczu wracał :-). Mi dziś w moim miejskim rowerze po 16 latach odpadł pedał, naprawiony - "doklejony" do korby pół roku temu. Korba miała być wymieniana pod koniec lipca podczas mojego urlopu, a tak to cóż wymiana nastąpi nieco szybciej.
Pamiętam, w 2007 roku kupiłem Krossa Level A2. Sprzedawca dokręcił mi wszystko, pojeździłem nim kilka dni po mieście i chciałem zrobić nim małą rundkę za miastem. Po ok. 16 km poczułem, że coś nie jest tak, kilkadziesiąt metrów dalej odpadł mi prawy pedał - po prostu był za słabo dokręcony. Na szczęście kilkaset metrów dalej swój dom miał były mechanik PKSu, kolega mojego ś.p. Taty z pracy. Pedał udało się jakoś dokręcić i szczęśliwie do jechałem do Lęborka, prosto do sklepu, gdzie dokręcili mi mocniej pedał :-).
Pozdrawiam adammatuszek - 16:49 sobota, 29 czerwca 2013 | linkuj
Komentuj
Pamiętam, w 2007 roku kupiłem Krossa Level A2. Sprzedawca dokręcił mi wszystko, pojeździłem nim kilka dni po mieście i chciałem zrobić nim małą rundkę za miastem. Po ok. 16 km poczułem, że coś nie jest tak, kilkadziesiąt metrów dalej odpadł mi prawy pedał - po prostu był za słabo dokręcony. Na szczęście kilkaset metrów dalej swój dom miał były mechanik PKSu, kolega mojego ś.p. Taty z pracy. Pedał udało się jakoś dokręcić i szczęśliwie do jechałem do Lęborka, prosto do sklepu, gdzie dokręcili mi mocniej pedał :-).
Pozdrawiam adammatuszek - 16:49 sobota, 29 czerwca 2013 | linkuj