Niedziela, 15 października 2023
13.10.2023/ Rowerem miejskim po Krakowie
Całkowicie niespodziewanie udało mi się podczas nieco przedłużonego weekendu pojeździć na rowerze po Krakowie.
Pobyt w dawnej stolicy zawdzięczam świętowaniu Dnia Edukacji Narodowej.
Wyjazd do Krakowa miał miejsce już w czwartek. Tuż po zakończeniu pracy.
Pozostało przemierzyć wynajętym autobusem trasę Kartuzy- Kraków.
Podróż trawa niespełna 9 godzin. Dopiero po zakwaterowaniu, około godziny 23 przejrzałem ofertę hotelu.
Z rzeczy, na które zwróciłem uwagę zdecydowanie było możliwość wynajęcia roweru.
W piątek, podczas rozmowy przy śniadaniu znajomi z pracy zapytali, czy nie mam ochoty zwiedzać miasta rowerem.
Oczywiście odpowiedź mogła być tylko jedna. Z przyjemnością to zrobię.
Żałuje tylko, że nie przejrzałem oferty kilka dni wcześniej i nie zabrałem ze sobą sportowych ubrań i kasku.
Rynek w Krakowie © panther
Widok z Kopca Kościuszki. W oddali Klasztor Kamedułów © panther
O rowerze słów kilka. Nie był to oczywiście rower marzeń, tylko typowo miejski rower z 7 biegami w piaście.
Kwadrans po śniadaniu zaczęliśmy zwiedzanie miasta z perspektywy rowerowej.
Miejsce, które chcieliśmy tego zobaczyć to Muzeum Kościuszkowskie.
Nie obeszło się oczywiście bez wejścia na kopiec. Po zwiedzeniu muzeum i zobaczeniu panoramy miasta z kopca
jeszcze przez dwa kwadranse jeździliśmy po Krakowie. Następnie wróciliśmy do hotelu i zaplanowaliśmy wyjazd w sobotę.
Pobyt w dawnej stolicy zawdzięczam świętowaniu Dnia Edukacji Narodowej.
Wyjazd do Krakowa miał miejsce już w czwartek. Tuż po zakończeniu pracy.
Pozostało przemierzyć wynajętym autobusem trasę Kartuzy- Kraków.
Podróż trawa niespełna 9 godzin. Dopiero po zakwaterowaniu, około godziny 23 przejrzałem ofertę hotelu.
Z rzeczy, na które zwróciłem uwagę zdecydowanie było możliwość wynajęcia roweru.
W piątek, podczas rozmowy przy śniadaniu znajomi z pracy zapytali, czy nie mam ochoty zwiedzać miasta rowerem.
Oczywiście odpowiedź mogła być tylko jedna. Z przyjemnością to zrobię.
Żałuje tylko, że nie przejrzałem oferty kilka dni wcześniej i nie zabrałem ze sobą sportowych ubrań i kasku.
Rynek w Krakowie © panther
Widok z Kopca Kościuszki. W oddali Klasztor Kamedułów © panther
O rowerze słów kilka. Nie był to oczywiście rower marzeń, tylko typowo miejski rower z 7 biegami w piaście.
Kwadrans po śniadaniu zaczęliśmy zwiedzanie miasta z perspektywy rowerowej.
Miejsce, które chcieliśmy tego zobaczyć to Muzeum Kościuszkowskie.
Nie obeszło się oczywiście bez wejścia na kopiec. Po zwiedzeniu muzeum i zobaczeniu panoramy miasta z kopca
jeszcze przez dwa kwadranse jeździliśmy po Krakowie. Następnie wróciliśmy do hotelu i zaplanowaliśmy wyjazd w sobotę.
- DST 10.71km
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj