Piątek, 25 grudnia 2015
Świąteczne "okienko" rowerowe
Nastały oczekiwane z wielkim utęsknieniem Święta Narodzenia Pańskiego.
Dla wielu z nas to czas rodzinnych spotkań, rozmów z przyjaciółmi, jak również
okres, w którym możemy nieco uciec od codziennych trosk, zmartwień.
Podczas świąt udaje się również znaleźć nieco wolnego dla własnego hobby.
Dzisiaj, mimo małych przeszkód atmosferycznych wsiadłem na rower.
Udało mi się wbić w "okienko" pogodowe i nabić kilkadziesiąt kilometrów.
Rzeka Radunia © panther
Wiaterek umilał przejażdżkę © panther
Miło i przyjemnie nad jeziorem © panther
Słońce czasami przysłaniały chmury © panther
Ruch na drogach, ku mojej uciesze znikomy. Okoliczne wioski wydają się wręcz opuszczone.
Kilometry przemierzało się przyjemnie. Jedyny mankament to wiatr, który jak to w moich
terenach nowym zjawiskiem atmosferycznym nie jest. Mimo tego, potrafił dokuczyć.
Jazda leśnymi ścieżkami dostarczyła sporej ilości błota, ale wiadomo, że to domena
jazdy w niełatwym terenie. Drogi asfaltowe, gdy rozpoczynałem jazdę były mokre.
Podczas powrotu po porannych opadach deszczu nie było prawie ślady.
Czekam z utęsknieniem na znaczne obniżenie temperatury. Jazda lasami, polnymi drogami
jest wtedy zdecydowanie przyjemniejsza. Ciuchy tak szybko się nie brudzą, rower
również wygląda znacznie lepiej. No i chęci na pokonanie większej ilości kilometrów
jakoś same z siebie nieoczekiwanie przychodzą.
Dla wielu z nas to czas rodzinnych spotkań, rozmów z przyjaciółmi, jak również
okres, w którym możemy nieco uciec od codziennych trosk, zmartwień.
Podczas świąt udaje się również znaleźć nieco wolnego dla własnego hobby.
Dzisiaj, mimo małych przeszkód atmosferycznych wsiadłem na rower.
Udało mi się wbić w "okienko" pogodowe i nabić kilkadziesiąt kilometrów.
Rzeka Radunia © panther
Wiaterek umilał przejażdżkę © panther
Miło i przyjemnie nad jeziorem © panther
Słońce czasami przysłaniały chmury © panther
Ruch na drogach, ku mojej uciesze znikomy. Okoliczne wioski wydają się wręcz opuszczone.
Kilometry przemierzało się przyjemnie. Jedyny mankament to wiatr, który jak to w moich
terenach nowym zjawiskiem atmosferycznym nie jest. Mimo tego, potrafił dokuczyć.
Jazda leśnymi ścieżkami dostarczyła sporej ilości błota, ale wiadomo, że to domena
jazdy w niełatwym terenie. Drogi asfaltowe, gdy rozpoczynałem jazdę były mokre.
Podczas powrotu po porannych opadach deszczu nie było prawie ślady.
Czekam z utęsknieniem na znaczne obniżenie temperatury. Jazda lasami, polnymi drogami
jest wtedy zdecydowanie przyjemniejsza. Ciuchy tak szybko się nie brudzą, rower
również wygląda znacznie lepiej. No i chęci na pokonanie większej ilości kilometrów
jakoś same z siebie nieoczekiwanie przychodzą.
- DST 50.90km
- Sprzęt Kross Level A7
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Piękne zdjęcia kaszubskich krajobrazów, aż trudno uwierzyć, że są z dzisiaj.... wyglądają jakby zrobiono je wiosną.... Pozdrowienia świąteczne.. :)
Gość - 20:18 sobota, 26 grudnia 2015 | linkuj
Dziękuję za życzenia, i również ode mnie tysięcy bezstresowo przejechanych kilometrów, nowych tras, nowych doświadczeń, i mnóstwa wspomnień które z przyjemnością podsumujesz na koniec roku. Wesołych Świąt!
srk23 - 08:43 sobota, 26 grudnia 2015 | linkuj
Ciekawe, czy również styczeń pozwoli na wykonanie na Kaszubach tak wiosennych zdjęć? Pozdrawiam!
zarazek - 08:13 sobota, 26 grudnia 2015 | linkuj
Piękne zdjęcia, słońce i wiatr stworzyły niepowtarzalny klimat. :-)
Monica - 21:49 piątek, 25 grudnia 2015 | linkuj
Śliczne te jeziora u Was. Na pewno miło posiedzieć nad brzegiem i patrzeć na taflę wody.
Skowronek - 19:56 piątek, 25 grudnia 2015 | linkuj
Komentuj