Informacje

  • Wszystkie kilometry: 25182.32 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: brak danych.
  • Prędkość średnia: brak danych.
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy panther.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wtorek, 15 lipca 2014

Dzień świra

Po ponad tygodniowej przerwie postanowiłem nieco pojeździć.
Jeżeli chodzi o samą jazdę w terenie, to było bardzo przyjemnie.
Nie brakowało kałuż, błota, piasku. Było świetnie.
Niestety są momenty gdy muszę wjechać na asfalt.
Tutaj się zaczęło. Tak jak w tytule...
Wszyscy dokądś się spieszą nie zważając na innych uczestników ruchu.
Może przez tydzień zapomniałem o mistrzach kierownicy?
Może o złej porze dnia ruszyłem? Był kwadrans po 17.
Wiele osób wraca z pracy. To jednak nie zwalnia z myślenia!
Nad jeziorkiem
Nad jeziorkiem © panther
Cały czas myślę o kupnie szosówki. To plany na rok 2015. Jednak czy to dobry pomysł?

Komentarze
Nie zgodzę się z emoniką. Szosa bywa fajną odmianą po jeździe w terenie, zwłaszcza ciężkim. Świetna opcja na wypad po pracy. To też super sprzęt na zimę, kiedy lasy są nie tyle co zaśnieżone, ale zalodzone.
Kupiłam w zeszłym roku, nie żałuję.

Podstawa - kupić szosę używaną. To są proste rowery i nie niszczą się tak, jak MTB. Ja swojego Treka nabyłam, kiedy miał poniżej roku za nieco tylko więcej, niż połowa ceny katalogowej.

Monica, oczywiste jest, że kiedy ma się kilka rowerów, nie jeździ się na nich cały czas.

Ja mam w tej chwili trzy - full-suspension, szosę i tzw. zimówkę (potrzebą, bo niestety zimowa sól i błoto strasznie niszczą rowery). A potrzebuję jeszcze jednego - sztywnego roweru XC do wyścigów.

I kurczę, nie ma co tak demonizować samochodów. Najdotkliwszy wypadek, jaki miałam, który skończył się dwiema operacjami, był spowodowany wtargnięciem pieszej na ścieżkę rowerową.
Katrina
- 12:00 czwartek, 17 lipca 2014 | linkuj
@Skowronek
Wyjęłaś mi to Daria z ust :-)
Pozdrawiam serdecznie
panther
- 21:21 środa, 16 lipca 2014 | linkuj
Przecież można jeździć rowerem szosowym w niedziele lub święta wcześnie rano - wówczas, gdy ruch jest minimalny.

Z moich obserwacji wynika, że wśród kierowców (ale i rowerzystów) problem stanowi brak koncentracji na tym, co się dzieje na drodze. Gadają przez komórki albo myślą o niebieskich migdałach zamiast obserwować i odpowiednio reagować.
Brak kultury to już inna sprawa...
Skowronek
- 21:06 środa, 16 lipca 2014 | linkuj
Dziękuję wszystkim za przedstawienie swojego zdania.
Co ciekawe, wszyscy macie rację.
Będę nadal rozważał kupno takiego roweru ;-)
Pozdrawiam Was wszystkich :-)
panther
- 18:39 środa, 16 lipca 2014 | linkuj
No patrz, ja też o takiej myślę w przyszłym roku...już mam taką upatrzoną "Meridkę", ale życie pokaże.
srk23
- 14:18 środa, 16 lipca 2014 | linkuj
Ładna fotka....., na tych na czterech kołach trzeba uważać....
Nefre
- 21:46 wtorek, 15 lipca 2014 | linkuj
Monica - ja nazwę siebie świrem, bo mam aż 4 rowery :-).
1 - do jazdy po mieście;
2 - las (Kross);
3 - trekkingowy lekko przerobiony na szosę (ciut węższe opony w porównaniu do oryginału 28x1,35 zamiast 28x1,6) na gorsze drogi wokół Lęborka (Merida)
4 - szosa (Maxbike).
I z posiadania każdego jestem zadowolony :-). Dlaczego? Nie spotkałem się nigdy z uniwersalnym rowerem, np. jeśli masz w rowerze szersze opony i z większym bieżnikiem, to w lesie takim rowerem się będzie się lepiej jechało, a na szosie trzeba używać więcej sił do pokonywania każdego kilometra i są oczywiście większe opory.
Sam nie spodziewałem się, że kupię szosówkę. Maraton im. T.Hopfera w Lęborku (honorowy start rowerzystów, brak oficjalnej klasyfikacji) pokazał mi, że na Meridzie (tym trekkingowym) daleko nie zajadę, choć forma w nogach była. Organizm szybciej się męczył w porównaniu do osób, które jechały ze mną w małej grupie na rowerach szosowych. Poza tym szosówka jest dobra na pokonywanie większych odległości (ja sam lubię z Lęborka jeździć po pięknych Kaszubach). Mimo, że Kaszuby są trudne do jazdy (sporo podjazdów) to wiem, że przy regularnej jeździe kilka razy w tygodniu szosówką pokonam tą trasę ciut szybciej i zrobię więcej kilometrów.
Swoją szosówką zrobiłem ok. 200 km i widzę pozytywną różnicę w porównaniu do jazdy Meridą. Podjazdy pokonywane są szybciej, praktycznie tak, jakbym jechał po prostej drodze. Organizm się mniej męczy, a ja dzięki temu mogę pokonać więcej kilometrów w szybszym tempie :-).
Pozdrawiam.
adammatuszek
- 20:29 wtorek, 15 lipca 2014 | linkuj
Szosówka jest dobra jeśli masz plan treningowy - taki typowy. Trenujesz na szosie, aby np móc się ścigać w terenie. Jeździłam tak w 2011 roku. Mimo że nienawidziłam szosy, śmigałam na kolarce sporo, co przekładało się na efekty - wyniki w mtb. Ale..... sprzedałam i jedną i drugą szosówkę. I wróciłam do tego co lubię najbardziej :) Wolność :)
emonika
- 19:20 wtorek, 15 lipca 2014 | linkuj
Jak zwykle piękna widokówka :) No niestety, każdy rowerzysta ma dość często do czynienia z kierowcami o wątpliwych umiejętnościach, taki już urok. Ja już się nie zastanawiam nad szosówką, to prostu mój cel na przyszły sezon :) Jeżdżę rowerem bardzo dużo, tak się składa że większość po asfalcie, gdyż w mojej okolicy dróg utwardzonych jednak jest dużo dużo więcej niż polnych czy leśnych dróg, więc w moim przypadku będzie to dobry zakup. Takie urozmaicenie jazdy rowerem. Raz się nastawię tylko na teren, raz na szosę.
marcingt
- 18:37 wtorek, 15 lipca 2014 | linkuj
Fajny tytuł ;-) Co do szosówki moim zdaniem to kiepski pomysł. Po 1 - Nie wykorzystasz maksymalnie aż 3 rowerów, co najmniej dwa będą stały znaczną część czasu bezczynnie, a to bez sensu. Po 2 - Co za przyjemność jechać całą trasę szosą? Po 3 - chcesz mieć częściej do czynienia ze świrami? ;-)
Monica
- 18:31 wtorek, 15 lipca 2014 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa nnejt
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl