Sobota, 28 listopada 2015
Trudny powrót
Tak się niestety złożyło, że podczas czterech ostatnich tygodni wcale nie jeździłem.
Powodów mojej rowerowej absencji było kilka. Na pierwszym miejscu brak czasu.
Gdy już ten czas znalazłem...to pogoda uniemożliwiała skutecznie przejażdżkę.
Ulewne deszcze, jak nie one, to wręcz huraganowe wiatry, oj zawsze coś przeszkadzało.
Jednak dzisiaj w godzinach popołudniowych z wielką radością siadłem na rower...
Rozgrzewka pełna atrakcji © panther
Początek przejażdżki do najłatwiejszych nie należał. Drogi leśne, które jeszcze miesiąc temu
wyglądały świetnie teraz prezentują się tak, jak na zdjęciu. Wycinka lasu, ciężki sprzęt, do tego
opady deszczu stworzyły świetne warunki do prawdziwej jazdy MTB
Na szczęście po błotnej, niełatwej rozgrzewce wjechałem na drogi w znacznie lepszym stanie.
Leśna "autostrada" © panther
Jazda w takich warunkach to czysta przyjemność. Prędkość, proste leśne odcinki, następnie
łagodne (czasami ostre) zakręty, ścieżki pokryte liśćmi, kontrolowane poślizgi to lubię...
Nad jeziorem © panther
Widok na wyspę © panther
Wydawać mogłoby się, że wszystko szło jak z płatka. W miejscowości Ręboszewo wjeżdżam
na asfalt, przez chwilę zastanawiam się w jakim kierunku jechać. Wybrałem drogę na Zawory.
Niestety do tej miejscowości już nie trafiam. Wjechałem w wielką jak krater dziurę...dalej już
tłumaczyć nie muszę. Cały urok jazdy prysł. Ochoty na zmianę dętki w warunkach polowych
zdecydowanie nie przejawiałem. Było zbyt zimno i za kwadrans, może nieco dłużej zacznie się
ściemniać a jazda w ciemnościach bez przedniego oświetlenia nie bawi mnie w żaden sposób.
Pozostało zadzwonić po niezawodny "wóz techniczny" Na przystanku autobusowym rozkręciłem rower.
Po upływie 10-15 minut przyjeżdża pomoc. Pakuję rower do auta i trafiamy do domu.
Szybko czyszczę rower, wymieniam przebitą dętkę i może jutro znowu ruszę...
Powodów mojej rowerowej absencji było kilka. Na pierwszym miejscu brak czasu.
Gdy już ten czas znalazłem...to pogoda uniemożliwiała skutecznie przejażdżkę.
Ulewne deszcze, jak nie one, to wręcz huraganowe wiatry, oj zawsze coś przeszkadzało.
Jednak dzisiaj w godzinach popołudniowych z wielką radością siadłem na rower...
Rozgrzewka pełna atrakcji © panther
Początek przejażdżki do najłatwiejszych nie należał. Drogi leśne, które jeszcze miesiąc temu
wyglądały świetnie teraz prezentują się tak, jak na zdjęciu. Wycinka lasu, ciężki sprzęt, do tego
opady deszczu stworzyły świetne warunki do prawdziwej jazdy MTB
Na szczęście po błotnej, niełatwej rozgrzewce wjechałem na drogi w znacznie lepszym stanie.
Leśna "autostrada" © panther
Jazda w takich warunkach to czysta przyjemność. Prędkość, proste leśne odcinki, następnie
łagodne (czasami ostre) zakręty, ścieżki pokryte liśćmi, kontrolowane poślizgi to lubię...
Nad jeziorem © panther
Widok na wyspę © panther
Wydawać mogłoby się, że wszystko szło jak z płatka. W miejscowości Ręboszewo wjeżdżam
na asfalt, przez chwilę zastanawiam się w jakim kierunku jechać. Wybrałem drogę na Zawory.
Niestety do tej miejscowości już nie trafiam. Wjechałem w wielką jak krater dziurę...dalej już
tłumaczyć nie muszę. Cały urok jazdy prysł. Ochoty na zmianę dętki w warunkach polowych
zdecydowanie nie przejawiałem. Było zbyt zimno i za kwadrans, może nieco dłużej zacznie się
ściemniać a jazda w ciemnościach bez przedniego oświetlenia nie bawi mnie w żaden sposób.
Pozostało zadzwonić po niezawodny "wóz techniczny" Na przystanku autobusowym rozkręciłem rower.
Po upływie 10-15 minut przyjeżdża pomoc. Pakuję rower do auta i trafiamy do domu.
Szybko czyszczę rower, wymieniam przebitą dętkę i może jutro znowu ruszę...
- DST 28.45km
- Sprzęt Kross Level A7
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
No to miałeś przygodę...jak to mówią "raz pod górkę, raz z górki".
srk23 - 19:37 sobota, 28 listopada 2015 | linkuj
Komentuj