Poniedziałek, 29 grudnia 2014
W śniegu i po lodzie...
Dzisiaj ruszyłem bardzo późno, bo po godzinie 12
Już przed robiłem rozgrzewkę...odśnieżyłem całe podwórko
Następnie mogłem już ruszyć przed siebie.
Przecieranie szlaku © panther
Kaszubskie pejzaże © panther
Nad jeziorem © panther
Pod górkę © panther
W porównaniu do dnia wczorajszego przybyło nieco białego puchu.
Momentami w lesie przecierałem szlak.
Na drogach leśnych, które są częściej używane zrobiło się bardzo ślisko.
Oczywiście nie odbyło się bez upadku, uściślając to aż dwóch.
Jeżeli pierwszy był bardzo kontrolowany, delikatny, to o drugim już tego
powiedzieć nie mogę. Konkretna gleba, przytulenie zmrożonej nawierzchni.
Ten upadek został zauważony przez dwójkę rowerzystów, których przed kilkoma sekundami wyprzedziłem...
Podjechali, zapytali czy się nic nie stało i pojechali dalej. Ja również, kolejny raz ich wyprzedzając...
Jednak, po przejechaniu kilkudziesięciu metrów zauważyłem, że nie mam licznika.
Muszę się cofnąć, mijając tych samych rowerzystów.
Licznik znalazłem bez problemu. Jadę przed siebie aby kolejny raz wyprzedzić świadków mojej niedoli.
Wniosek z dzisiejszej przejażdżki. Koniecznie założyć opony z kolcami i oddać rower do małego przeglądu.
Już przed robiłem rozgrzewkę...odśnieżyłem całe podwórko
Następnie mogłem już ruszyć przed siebie.
Przecieranie szlaku © panther
Kaszubskie pejzaże © panther
Nad jeziorem © panther
Pod górkę © panther
W porównaniu do dnia wczorajszego przybyło nieco białego puchu.
Momentami w lesie przecierałem szlak.
Na drogach leśnych, które są częściej używane zrobiło się bardzo ślisko.
Oczywiście nie odbyło się bez upadku, uściślając to aż dwóch.
Jeżeli pierwszy był bardzo kontrolowany, delikatny, to o drugim już tego
powiedzieć nie mogę. Konkretna gleba, przytulenie zmrożonej nawierzchni.
Ten upadek został zauważony przez dwójkę rowerzystów, których przed kilkoma sekundami wyprzedziłem...
Podjechali, zapytali czy się nic nie stało i pojechali dalej. Ja również, kolejny raz ich wyprzedzając...
Jednak, po przejechaniu kilkudziesięciu metrów zauważyłem, że nie mam licznika.
Muszę się cofnąć, mijając tych samych rowerzystów.
Licznik znalazłem bez problemu. Jadę przed siebie aby kolejny raz wyprzedzić świadków mojej niedoli.
Wniosek z dzisiejszej przejażdżki. Koniecznie założyć opony z kolcami i oddać rower do małego przeglądu.
- DST 39.26km
- Sprzęt Kross Level A7
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
No więc przyszła zima. Ciekawe czy na długo ;-) Mnie zaskoczył poranny widok i zmusił do rezygnacji z planów rowerowych. Mimo to cieszy mnie ten widok, zimą powinna być biało.
Monica - 20:03 poniedziałek, 29 grudnia 2014 | linkuj
To faktycznie miałeś przygody, ja z kolei modlę się żeby tego "białego szaleństwa" mi tu nie napadało (nie mam opon z kolcami, a jeździć się chce)
srk23 - 15:53 poniedziałek, 29 grudnia 2014 | linkuj
Komentuj