Czwartek, 24 czerwca 2021
Dzięsiąty - niespodziewany
Wakacje coraz bliżej, tym samym pora zakończyć niełatwy dla nauczycieli, uczniów, rodziców, dziadków rok szkolny.
Dzisiaj nieco niespodziewanie postanowiłem pojeździć sobie po najbliższej okolicy.
Temperatura była taka, którą uwielbiam 18-21 stopni Celsjusza. Coś pięknego.


Dzisiaj nieco niespodziewanie postanowiłem pojeździć sobie po najbliższej okolicy.
Temperatura była taka, którą uwielbiam 18-21 stopni Celsjusza. Coś pięknego.


- DST 37.19km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 20 czerwca 2021
Dziewiąty - upalnie i wietrznie
Obiecałem sobie, że mimo upałów zmobilizuję się i wsiądę na rower. Tak też zrobiłem tuż po śniadaniu.
Odwiedziłem dzisiaj miejscowości, które bardzo lubię. To Ostrzyce i Chmielno.
Ze względu na pogodę nad kaszubskimi jeziorami zrobiło się bardzo tłoczno.

Jezioro Ostrzyckie © panther

Kolejne jezioro © panther

Mistrzostwa Polski w kolarstwie © panther

Po drodze © panther

Aktywny wypoczynek © panther

W Chmielnie © panther
Zapomniałem o ważnej sprawie. Otóż od czwartku do dnia dzisiejszego w moich najbliższych okolicach zorganizowane zostały
Mistrzostwa Polski w kolarstwie szosowym. Kolarstwo szosowe nie interesuje mnie mocno, tak zresztą jak piłka nożna.
Na drogach powiatu kartuskiego zaroiło się od ćwiczących ekip szosowych. Oczywiście w związku z imprezą miejsce miały
utrudnienia w ruchu drogowym, niekiedy nerwy kierowców stojących w korkach puszczały. Pod względem organizacyjnym
zostaje wiele do poprawienia. Można było na czas trwania mistrzostw ustawić znaki z objazdami. Owszem były takowe informacje,
ale wielkości kartki A5 i tuż przed wjazdem do Kartuz...Z pewnością dobrze się stało, że taka impreza zawitała na Kaszuby.
Mam jednak nadzieję, że organizatorzy, władze gminne, miejskie, powiatowe wyciągną wnioski z organizacyjnych niedociągnięć.
Dobrej, udanej i spokojnej niedzieli. Pozdrawiam serdecznie :-)
Odwiedziłem dzisiaj miejscowości, które bardzo lubię. To Ostrzyce i Chmielno.
Ze względu na pogodę nad kaszubskimi jeziorami zrobiło się bardzo tłoczno.

Jezioro Ostrzyckie © panther

Kolejne jezioro © panther

Mistrzostwa Polski w kolarstwie © panther

Po drodze © panther

Aktywny wypoczynek © panther

W Chmielnie © panther
Zapomniałem o ważnej sprawie. Otóż od czwartku do dnia dzisiejszego w moich najbliższych okolicach zorganizowane zostały
Mistrzostwa Polski w kolarstwie szosowym. Kolarstwo szosowe nie interesuje mnie mocno, tak zresztą jak piłka nożna.
Na drogach powiatu kartuskiego zaroiło się od ćwiczących ekip szosowych. Oczywiście w związku z imprezą miejsce miały
utrudnienia w ruchu drogowym, niekiedy nerwy kierowców stojących w korkach puszczały. Pod względem organizacyjnym
zostaje wiele do poprawienia. Można było na czas trwania mistrzostw ustawić znaki z objazdami. Owszem były takowe informacje,
ale wielkości kartki A5 i tuż przed wjazdem do Kartuz...Z pewnością dobrze się stało, że taka impreza zawitała na Kaszuby.
Mam jednak nadzieję, że organizatorzy, władze gminne, miejskie, powiatowe wyciągną wnioski z organizacyjnych niedociągnięć.
Dobrej, udanej i spokojnej niedzieli. Pozdrawiam serdecznie :-)
- DST 46.01km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 18 czerwca 2021
Ósmy - na loda do Chmielna
Dzisiaj wszystko zaczęło układać się po mojej myśli. Pracę rozpocząłem nieco później, bo po godzinie 9 - tej, zakończyłem jeszcze przed południem.
Żyć nie umierać. Pewnie, że tak. Pogoda...dopisuje...ale, jak dla mnie jest zdecydowanie za ciepło.
Ruszyłem po godzinie 13 - tej, temperatura dochodziła do 30-31 stopni Celsjusza. Oczywiście wybrałem jak największą ilość dróg leśnych,
w dużej mierze zacienionych, jak również chroniących przed wiatrem.

"Budka z lodami" w Chmielnie © panther

Przerwa na loda w Chmielnie © panther
Zdjęcia zamieszczone wyżej przedstawiają "budkę z lodami", jak również "ogródek". No i co w tym takiego szczególnego.
Otóż, rok temu koleżanka z pracy, mieszkająca w tej miejscowości polecała właśnie tę lodziarnię.
Lody są tam produkowane według starej receptury i rzekomo mają smakiem przypominać te z jej i mojego dzieciństwa.
Smaku lodów z dzieciństwa niestety nie pamiętam, zaś te kupione dzisiaj, o smaku waniliowym były pyszne i smakowały
za kolejną porcją. Niestety, z powodu braku gotówki, mogłem oblizać się smakiem. Dosłownie.
Miałem przy sobie aż 7 złotych, mały lód kosztował 4...a gdyby zabrakło wody w bidonie...musiałbym wydać resztę na nią.
Mogłem chociaż poprosić o podwójny wafelek ;-)

Nad Jeziorem Kłodno w Chmielnie © panther

Też nad Kłodnem © panther

Również nad Kłodnem © panther
Słowem podsumowania...było gorąco, ale bardzo przyjemnie :-)
Pozdrawiam serdecznie
Żyć nie umierać. Pewnie, że tak. Pogoda...dopisuje...ale, jak dla mnie jest zdecydowanie za ciepło.
Ruszyłem po godzinie 13 - tej, temperatura dochodziła do 30-31 stopni Celsjusza. Oczywiście wybrałem jak największą ilość dróg leśnych,
w dużej mierze zacienionych, jak również chroniących przed wiatrem.

"Budka z lodami" w Chmielnie © panther

Przerwa na loda w Chmielnie © panther
Zdjęcia zamieszczone wyżej przedstawiają "budkę z lodami", jak również "ogródek". No i co w tym takiego szczególnego.
Otóż, rok temu koleżanka z pracy, mieszkająca w tej miejscowości polecała właśnie tę lodziarnię.
Lody są tam produkowane według starej receptury i rzekomo mają smakiem przypominać te z jej i mojego dzieciństwa.
Smaku lodów z dzieciństwa niestety nie pamiętam, zaś te kupione dzisiaj, o smaku waniliowym były pyszne i smakowały
za kolejną porcją. Niestety, z powodu braku gotówki, mogłem oblizać się smakiem. Dosłownie.
Miałem przy sobie aż 7 złotych, mały lód kosztował 4...a gdyby zabrakło wody w bidonie...musiałbym wydać resztę na nią.
Mogłem chociaż poprosić o podwójny wafelek ;-)

Nad Jeziorem Kłodno w Chmielnie © panther

Też nad Kłodnem © panther

Również nad Kłodnem © panther
Słowem podsumowania...było gorąco, ale bardzo przyjemnie :-)
Pozdrawiam serdecznie
- DST 31.40km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 17 czerwca 2021
Siódmy - dom-praca-dom
- DST 21.12km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 czerwca 2021
Szósty - niedzielny
Sobota upłynęła nie tak, jak zaplanowałem. Niedziela zapowiadała się równie podobnie. Jednak wykrzesałem z siebie siły i chęci,
aby pokręcić po okolicznych lasach. Było nieco leniwie, rowerzystów też mniej niż zawsze. Omijałem dzisiaj turystyczne miejsca,
takie jak Chmielno, Ostrzyce, które bardzo lubię. Odstraszają mnie nieco turyści w ilości hurtowej.
Przejażdżka miła, delikatny wiatr orzeźwiał . Jeździło się przyjemnie.

w lesie © panther

Leśny staw © panther
aby pokręcić po okolicznych lasach. Było nieco leniwie, rowerzystów też mniej niż zawsze. Omijałem dzisiaj turystyczne miejsca,
takie jak Chmielno, Ostrzyce, które bardzo lubię. Odstraszają mnie nieco turyści w ilości hurtowej.
Przejażdżka miła, delikatny wiatr orzeźwiał . Jeździło się przyjemnie.

w lesie © panther

Leśny staw © panther
- DST 33.37km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 czerwca 2021
Piąty - popołudniowy
Dzisiaj wsiadłem na rower dopiero po obiedzie. Ładna aura utrzymuje się.
Trzeba było wykorzystać okazję i troszeczkę pojeździć po okolicznych leśnych ścieżkach.

Leśny staw © panther
Trzeba było wykorzystać okazję i troszeczkę pojeździć po okolicznych leśnych ścieżkach.

Leśny staw © panther
- DST 37.00km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 maja 2021
Czwarty - nareszcie
Udało się dzisiaj zrobić niedługą przejażdżkę po najbliższych okolicach. Czyli kręciłem się dookoła komina.
Jeżeli chodzi o pogodę, to poranne 6 stopni Celsjusza jakoś nie przekonywało do jazdy.
Właśnie dlatego postanowiłem nieco później ruszyć. Wystartowałem około godziny 11-tej.
Bez żadnych planów. Po prostu, aby sobie pokręcić, pooddychać świeżym powietrzem nie męcząc się do tego.

Widok na blaszaki i bloki na osiedlu Wybickiego w Kartuzach © panther
Musiałem to zdjęcie zamieścić. Pokazuję "piękno" wjazdu do wielu miast w Polsce. Takie widoki stanowią niekiedy "wizytówkę" miasta.
Osiedle Wybickiego w Kartuzach. Zbudowane w latach 80-tych ubiegłego wieku, tzw. " wielka płyta". Kwintesencja tego, co pozostawił po
sobie komunizm. Do tego dochodzą budowane, dostawiane w obecnych czasach garaże " blaszaki", które swoim wyglądem zdecydowanie
mnie do siebie nie przekonują. Dodajmy do tego krzywy płot z siatki drucianej, gruntówkę ubijaną szlaką i dziko rosnące chaszcze.
Wiadomo, coś pięknego ;-)

Na cmentarzu "wyzwolicieli" w tle "szpital powiatowy" © panther
Jakoś mnie wzięło na fotografowanie miejsc niepopularnych, jak również budzących różnego rodzaju kontrowersje.
Tutaj obelisk na cmentarzu żołnierzy radzieckich. W tle szpital powiatowy. Oba miejsca pobudzają do dyskusji....
W ulubionym terenie © panther
Na samym końcu tereny zielone, leśna ścieżka , czyli to, za czym tak bardzo tęsknię. Z niespodzianek podczas jazdy. Aplikacja nie działała
tak, jak trzeba. Stąd dystans dzisiejszej przejażdżki nieco zaniżony. Myślę, że przejechałem o 5-8 kilometrów więcej. Nie to jest jednak
istotne. Najważniejsze, że po przerwie udało się znowu zrobić to, co pomaga oderwać się od codzienności, pracy, monotonii i nerwów.
Dobrej, udanej niedzieli i nadchodzącego tygodnia :-) Pozdrawiam serdecznie
Jeżeli chodzi o pogodę, to poranne 6 stopni Celsjusza jakoś nie przekonywało do jazdy.
Właśnie dlatego postanowiłem nieco później ruszyć. Wystartowałem około godziny 11-tej.
Bez żadnych planów. Po prostu, aby sobie pokręcić, pooddychać świeżym powietrzem nie męcząc się do tego.

Widok na blaszaki i bloki na osiedlu Wybickiego w Kartuzach © panther
Musiałem to zdjęcie zamieścić. Pokazuję "piękno" wjazdu do wielu miast w Polsce. Takie widoki stanowią niekiedy "wizytówkę" miasta.
Osiedle Wybickiego w Kartuzach. Zbudowane w latach 80-tych ubiegłego wieku, tzw. " wielka płyta". Kwintesencja tego, co pozostawił po
sobie komunizm. Do tego dochodzą budowane, dostawiane w obecnych czasach garaże " blaszaki", które swoim wyglądem zdecydowanie
mnie do siebie nie przekonują. Dodajmy do tego krzywy płot z siatki drucianej, gruntówkę ubijaną szlaką i dziko rosnące chaszcze.
Wiadomo, coś pięknego ;-)

Na cmentarzu "wyzwolicieli" w tle "szpital powiatowy" © panther
Jakoś mnie wzięło na fotografowanie miejsc niepopularnych, jak również budzących różnego rodzaju kontrowersje.
Tutaj obelisk na cmentarzu żołnierzy radzieckich. W tle szpital powiatowy. Oba miejsca pobudzają do dyskusji....

W ulubionym terenie © panther
Na samym końcu tereny zielone, leśna ścieżka , czyli to, za czym tak bardzo tęsknię. Z niespodzianek podczas jazdy. Aplikacja nie działała
tak, jak trzeba. Stąd dystans dzisiejszej przejażdżki nieco zaniżony. Myślę, że przejechałem o 5-8 kilometrów więcej. Nie to jest jednak
istotne. Najważniejsze, że po przerwie udało się znowu zrobić to, co pomaga oderwać się od codzienności, pracy, monotonii i nerwów.
Dobrej, udanej niedzieli i nadchodzącego tygodnia :-) Pozdrawiam serdecznie
- DST 30.00km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 12 maja 2021
Trzeci - po 17-tej
Pogoda dopisuje cały czas, wiatr odpuścił, temperatura wysoka. Odskocznia od ...

Jest jezioro :-) © panther

Jest pole i jest też las © panther

Jest leśna droga... © panther

Jest rower © panther

Jest jezioro :-) © panther

Jest pole i jest też las © panther

Jest leśna droga... © panther

Jest rower © panther
- DST 32.16km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 10 maja 2021
Drugi - dopiero drugi
Pogoda uległa zdecydowanej poprawie :-) Weekendowe plany wzięły w łeb. Miało być tak pięknie. Niestety nie było.
Niedziela przyniosła ogromne rozczarowanie. Na nogach już od 6 rano. Temperatura do godziny 12- tej nie rozpieszczała.
Później zaczął wiać silny, bardzo dokuczliwy. Darowałem sobie jazdę na rowerze. Oddałem się interesującej lekturze.
Wieczorem zaś temperatura była w sam raz na przejażdżkę, wiatr nieco zelżał. Plany na wieczór miałem zdecydowanie inne.
Pokonywanie kilometrów owszem było, ale już na 4 kołach.
Nastał poniedziałek. Praca do południa. Później wolny, jak "dzik na zakręcie", Tak się wydawało...na szczęście po "pilnej sprawie'
wróciłem do domu i...miedzy 16-tą a 17-tą usiadłem na rower. Cud jakiś się zdarzył :-)

Mocno spóźniona wiosna w tym roku :-( © panther
Jak już zacząłem kręcić to mówię sobie. To drugi raz w roku, nie przemęczaj się. Pokręć do 20 km i wracaj. Zobacz jak do tego wszystkiego
wieje i dlaczego niestety w twarz. Przed wiatrem chowałem się po lasach. Na otwartych przestrzeniach wiatr nie pomagał.
Niespodziewany poniedziałkowy wyjazd uważam za udany. Lubię to :-)
Niedziela przyniosła ogromne rozczarowanie. Na nogach już od 6 rano. Temperatura do godziny 12- tej nie rozpieszczała.
Później zaczął wiać silny, bardzo dokuczliwy. Darowałem sobie jazdę na rowerze. Oddałem się interesującej lekturze.
Wieczorem zaś temperatura była w sam raz na przejażdżkę, wiatr nieco zelżał. Plany na wieczór miałem zdecydowanie inne.
Pokonywanie kilometrów owszem było, ale już na 4 kołach.
Nastał poniedziałek. Praca do południa. Później wolny, jak "dzik na zakręcie", Tak się wydawało...na szczęście po "pilnej sprawie'
wróciłem do domu i...miedzy 16-tą a 17-tą usiadłem na rower. Cud jakiś się zdarzył :-)

Mocno spóźniona wiosna w tym roku :-( © panther
Jak już zacząłem kręcić to mówię sobie. To drugi raz w roku, nie przemęczaj się. Pokręć do 20 km i wracaj. Zobacz jak do tego wszystkiego
wieje i dlaczego niestety w twarz. Przed wiatrem chowałem się po lasach. Na otwartych przestrzeniach wiatr nie pomagał.
Niespodziewany poniedziałkowy wyjazd uważam za udany. Lubię to :-)
- DST 31.21km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 kwietnia 2021
Pierwszy - wielkanocny
Witam serdecznie po bardzo długiej przerwie. Postanowiłem wrócić do aktywności rowerowej.
Jak mam w zwyczaju już wczoraj spojrzałem na prognozę pogody i wyjazd rowerowy musiał wypalić.
Spieszyć się z wyjazdem nie miałem zamiaru. Najpierw to co ważne, tj. msza wielkanocna. Następnie uroczyste śniadanie.
Ranek w mojej okolicy był pogodny, aczkolwiek bardzo chłodny i wietrzny. Stąd też plan, aby ruszyć około godziny 12-tej.
Temperatura osiągnęła 7 stopni Celsjusza i ruszyłem kilka minut po zaplanowanej godzinie.
Nie obyło się bez małych technicznych problemów. Nie mogłem sparować opaski z telefonem. Próbowałem kilkakrotnie. Odpuściłem.
Szkoda czasu. Przejechany dystans nie był tutaj najważniejszym wyznacznikiem. Robiłem standardową trasę czyli dystans
między 43-52 km. Aby nie zawyżać statystyk odjąłem kilka kilometrów i wpisałem 40 km, jako przejechane dzisiaj kilometry.
Po bardzo długiej przerwie w jeżdżeniu, ostatni raz w sierpniu ubiegłego roku, nie było lekko. Wiatr na otwartych przestrzeniach
zdecydowanie nie pomagał. Wzniesienia, pagórki nie "wchodziły" tak gładko, jak dawniej. Cóż początki są ponoć trudne :-)
Czuję jednak dużą satysfakcję z dzisiejszego wyjazdu. Poziom endorfin został zdecydowanie uzupełniony :-)
Wszystkim, którzy tutaj zajrzeli, przeczytali wpis życzę dobrych, radosnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego :-)

Widok z Wyspy Łabędziej na kartuską kolegiatę © panther

Do Raju...ograniczenie do 40 km/h, na szczęście nie lat ;-) No i uważać trzeba na zwierzęta gospodarskie ;-) © panther

Nad Jeziorem Ostrzyckim © panther

Widok na Złotą Górę © panther

W Chmielnie © panther

Również w Chmielnie © panther

Leśny wąwóz © panther

Rower...po serwisie :-) © panther

Autor wpisu :-) © panther
Jak mam w zwyczaju już wczoraj spojrzałem na prognozę pogody i wyjazd rowerowy musiał wypalić.
Spieszyć się z wyjazdem nie miałem zamiaru. Najpierw to co ważne, tj. msza wielkanocna. Następnie uroczyste śniadanie.
Ranek w mojej okolicy był pogodny, aczkolwiek bardzo chłodny i wietrzny. Stąd też plan, aby ruszyć około godziny 12-tej.
Temperatura osiągnęła 7 stopni Celsjusza i ruszyłem kilka minut po zaplanowanej godzinie.
Nie obyło się bez małych technicznych problemów. Nie mogłem sparować opaski z telefonem. Próbowałem kilkakrotnie. Odpuściłem.
Szkoda czasu. Przejechany dystans nie był tutaj najważniejszym wyznacznikiem. Robiłem standardową trasę czyli dystans
między 43-52 km. Aby nie zawyżać statystyk odjąłem kilka kilometrów i wpisałem 40 km, jako przejechane dzisiaj kilometry.
Po bardzo długiej przerwie w jeżdżeniu, ostatni raz w sierpniu ubiegłego roku, nie było lekko. Wiatr na otwartych przestrzeniach
zdecydowanie nie pomagał. Wzniesienia, pagórki nie "wchodziły" tak gładko, jak dawniej. Cóż początki są ponoć trudne :-)
Czuję jednak dużą satysfakcję z dzisiejszego wyjazdu. Poziom endorfin został zdecydowanie uzupełniony :-)
Wszystkim, którzy tutaj zajrzeli, przeczytali wpis życzę dobrych, radosnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego :-)

Widok z Wyspy Łabędziej na kartuską kolegiatę © panther

Do Raju...ograniczenie do 40 km/h, na szczęście nie lat ;-) No i uważać trzeba na zwierzęta gospodarskie ;-) © panther

Nad Jeziorem Ostrzyckim © panther

Widok na Złotą Górę © panther

W Chmielnie © panther

Również w Chmielnie © panther

Leśny wąwóz © panther

Rower...po serwisie :-) © panther

Autor wpisu :-) © panther
- DST 40.00km
- Sprzęt Kross Level B8
- Aktywność Jazda na rowerze